To tam doszło do incydentu. Fabo nagle wjechał w znajdującą się za nim gablotę ze szkła, która przewróciła się i zraniła w kostkę jednego z odwiedzających. Mężczyzna został odwieziony do szpitala i nie zagraża mu żadne niebezpieczeństwo. Dlaczego jednak Fabo “zwariował”?
Maszyna nie “zbuntowała” się z własnej woli. Jeden z członków obsługi postanowił podnieść urządzenie, by przenieść je w inne miejsce. Okazało się jednak, że ważący 25kg robot był za ciężki dla pracownika. Dodatkowo w trakcie manewru operator przez przypadek wyłączył automatyczny tryb poruszania się Fabo. Gdy doszło do kolejnej pomyłki obsługi (wybrano przycisk “naprzód”, zamiast “cofaj”) robot z wyłączonymi czujnikami ruchu nie mógł przewidzieć kolizji i wjechał w szklaną wystawę.
Producent zapewnił, że kwestie bezpieczeństwa są dla niego priorytetowe i przy kolejnych targach zadba o lepszą organizację wystawy. Leng Xiaokun, CEO Lejv Robot- kolejnego startupu robotycznego z okolic Shenzhen, twierdzi jednak, że mimo iż wypadek został spowodowany przez błąd obsługi, a nie samego robota, producent powinien nie szczędzić środków na uniknięcie takich incydentów:- “Podstawową zasadą w tej branży jest upewnienie się, że robot, z którym obcować będą dzieci w żaden sposób nie może skrzywdzić ludzi”.