CIA ocenia, że działania Rosjan w sposób wyraźny faworyzowały Trumpa jako kandydata na prezydenta i miały na celu zwiększenie jego szans wyborczych poprzez zaszkodzenie wizerunkowi Hilary Clinton.
Ciekawy jest także wątek związany z administracją prezydenta Baracka Obamy, która – jak twierdzi “Washington Post” – wiedziała o całej sprawie od wielu miesięcy i zastanawiała się, jak na nią zareagować. Chodziło bowiem o to, by nie sprawić wrażenia, że ewentualne śledztwo ma na celu wsparcie kampanii Hilary Clinton, a także o nie pogarszanie stosunków z Rosją.
Zespół Donalda Trumpa zajmujący się przejmowaniem władzy w Stanach Zjednoczonych w oficjalnym, krótkim oświadczeniu odrzucił oskarżenia dziennikarzy, w dosadny sposób porównując je do dawniejszych (i jak się okazało fałszywych) doniesień na temat tego, że Saddam Hussein miał broń masowego rażenia.
Ostatecznym efektem działań CIA ma być zlecony przez prezydenta raport, który zostanie zaprezentowany Kongresowi jeszcze przed 20 stycznia, czyli przed oficjalnym ustąpieniem Baracka Obamy z zajmowanego stanowiska.