Tylko w ubiegłym roku na całym świecie wysyłano około 206 miliardów wiadomości dziennie – tak wynika ze statystyki firmy zajmującej się badaniami rynkowymi The Radicati Group. A w ciągu kolejnych czterech lat liczba ta ma wzrosnąć o kolejne 30 miliardów dziennie. Oczywiście nie wszystkie wiadomości są istotne, wiele spośród nich to reklamy oraz rozmaite newslettery. Dlatego działające pod kontrolą systemów desktopowe standardowe klienty poczty otrzymały w ubiegłych latach inteligentne funkcje sortowania, np. na życzenie algorytm przyporządkowuje wiadomości do różnych kategorii i folderów. Jednak w smartfonach użytkownicy domyślnych aplikacji pocztowych będą szukać ich na próżno. Systemowe aplikacje urządzeń z iOS-em i Androidem często nie potrafią nic ponad zwykłe wyświetlanie wiadomości. Na szczęście także do iOS-u i Androida są aplikacje operatorów trzecich, które dzięki licznym funkcjom dodatkowym łatwo, inteligentnie i niezawodnie uporządkują codzienny zalew wiadomości.
CHIP przyjrzał się sześciu aplikacjom pocztowym przewidzianym dla obu wielkich platform systemowych. Zrezygnowaliśmy jednak z ocen programów, mając ku temu istotny powód: każda z aplikacji obok funkcji podstawowych ma własną superfunkcję, wyróżniającą ją na tle konkurencji. Jeśli ktoś szuka programu pocztowego z tą konkretną funkcją, będzie jej używał niezależnie od tego, że odpowiednik innego producenta działa jeszcze lepiej. Z tabeli na końcu artykułu dowiecie się, jakie funkcje specjalne mają aplikacje.
Lepsze funkcje standardowe
Nawet kwestię integracji funkcji standardowych w alternatywnych mobilnych klientach poczty rozwiązano lepiej niż w ich systemowych odpowiednikach. W aplikacjach systemowych gestem swipe, a więc przesunięciem można kasować albo przenosić wiadomości. W większości alternatywnych appów gesty te dostosujemy według własnych preferencji. Program Boxer pozwala nawet na bardziej szczegółowe ustawienia gestów swipe, np. oznaczanie wiadomości jako przeczytanej albo nadającej się
do kosza. Przetestowane przez nas mobilne klienty poczty rozwiązują jeszcze jeden problem: na życzenie sortują przychodzące wiadomości według priorytetów. Outlook analizuje w tym celu waszą skrzynkę pocztową i rozpoznaje, czy przychodząca wiadomość pasuje do istniejącej już konwersacji albo pochodzi od nadawcy, z którym jesteście w częstym kontakcie. Aplikacja wychwyci pozbawioną znaczenia wiadomość-śmieć. Jeśli nie chcecie natychmiast odpowiadać na wiadomość, to np. w programie BlueMail prostym gestem swipe dodacie ją do własnej listy “do zrobienia” i nie musicie potem żmudnie szukać nadawcy w skrzynce odbiorczej.
Również powiadomienia skrzynki odbiorczej da się w aplikacjach alternatywnych skonfigurować dużo lepiej niż w systemowych. Tam zasadniczo możliwe jest tylko otrzymanie powiadomienia o wiadomości przychodzącej albo całkowite wyłączenie powiadomień. W MyMail powiadomienia można skonfigurować dla każdego nadawcy z osoba. Możecie na przykład otrzymać powiadomienie, kiedy wiadomość pochodzi z domeny waszego pracodawcy. Oprócz tego da się określić godziny, kiedy w ogóle nie chcecie, aby wam przeszkadzano. Dodatkowo można skonfigurować opcję wyświetlania nadawcy w powiadomieniu. To bardzo pożyteczna funkcja, kiedy smartfon jest chroniony blokadą, a powiadomienie wyświetla się na ekranie blokady. Przypomnienie nie zawiera wtedy informacji o treści wiadomości. Aby dobrze chronić wiadomości, niektóre aplikacje pocztowe oferują możliwość skonfigurowania dodatkowej blokady dostępu do aplikacji. To rozwiązanie zalecane jest jednak tylko wtedy, kiedy nie chronicie hasłem dostępu do samego systemu operacyjnego smartfonu.
Integracja z serwisami i iOS
Każdy program powinien wysyłać i odbierać wiadomości – to jest jasne. Niestety, w kwestii załączników i integracji dysków online większość aplikacji systemowych wypada słabo. Wprawdzie powiązanie z aplikacjami do przeglądania zdjęć z tego samego systemu operacyjnego przebiega bezproblemowo, ale już jeśli chodzi o pliki z dysków online, standardowe programy zawodzą. Wiele narzędzi operatorów trzecich – choćby Outlook – potrafi tu więcej. Aplikacje integrują bezpośrednio pamięci online, jak OneDrive, Dropbox, box i Google Drive. Dzięki temu można wybierać pliki i zdjęcia bezpośrednio z poziomu programu pocztowego i dodawać je jako załączniki. Normalnie użytkownicy musieliby pójść drogą okrężną i sięgnąć po dedykowaną aplikację pamięci online, choćby Dropboxa, aby z niej wysyłać załączniki. CloudMagic idzie nawet jeszcze dalej, proponując wiele wtyczek do integracji danych. Możliwe jest korzystanie bezpośrednio z notatek w Evernote albo danych Salesforce. Producent programu obiecuje rozbudowę oferty wtyczek. Jedną z nielicznych zalet, dzięki którym dotychczas zdobywały punkty aplikacje systemowe, obecnie oferowanych także przez operatorów niezależnych jest doskonała integracja z OS-em. Pod kontrolą Androida oraz iOS-u aplikacje dodatkowe przez interfejs API instalują się w systemie dokładnie tam, gdzie dotąd mogliście korzystać tylko ze standardowej aplikacji pocztowej. W iOS-ie musicie jednak najpierw aktywować w systemie wtyczki pocztowe. Na ekranie udostępniania kliknijcie »Więcej« i aktywujcie tam nową aplikację pocztową.
Obok dodatkowych plików i zdjęć możliwe jest nawet zamontowanie kalendarza – tę funkcję jednak obsługują tylko Outlook i Boxer. API kalendarza jest interesującą opcją zwłaszcza w kontach firmowych, bo pozwala tworzyć zaproszenia na podstawie kalendarza bezpośrednio z poziomu aplikacji pocztowej i odpowiadać na nie.
Ochrona danych z kruczkami
Programy pocztowe mają jeden słaby punkt – ochronę danych. Aby zaoferować wyszukiwanie w czasie rzeczywistym, powiadomienia push i doskonałą integrację kalendarza, aplikacje zapisują wasze wiadomości na serwerze producenta. Ten serwer w czasie rzeczywistym pobiera emaile z waszego właściwego konta pocztowego, sortuje je i przekierowuje do programu pocztowego na smartfonie. Sytuacja robi się problematyczna wtedy, kiedy uświadomimy sobie, że wiele przedsiębiorstw zabrania pracownikom przesyłania firmowych wiadomości przez obce serwery. Dodatkowy problem stanowi kompatybilność ustawień ochrony danych. Jeśli np. połączycie aplikację Outlooka z kontem Gmail, program zażąda nie tylko dostępu do wiadomości, kontaktów i kalendarza, ale też zezwolenia na pobranie ogólnych informacji profilowych i zarządzanie plikami na dysku online Google Drive.
W tym przypadku nie da się odebrać jej poszczególnych praw dostępu. Lepiej w takiej sytuacji wybrać łączność przez IMAP. Tutaj wprawdzie również dochodzi do pośredniego zapisania wiadomości, ale odpada kłopot związany z pełnym dostępem do profilu konta. Wada: wiadomości otrzymacie – tak jak przy używaniu protokołu exchange – nie w czasie rzeczywistym, tylko z parominutowym opóźnieniem. Do tej pory nie są znane przypadki nadużycia dostępu do konta przez aplikacje pocztowe. Jeśli pracodawca nie zabrania wam używania aplikacji operatorów trzecich, korzystajcie z nich z czystym sumieniem – dodatkowe możliwości szybko was przekonają. Musicie tylko zdecydować, która superfunkcja najbardziej wam się podoba. Funkcje podstawowe we wszystkich aplikacjach są lepsze niż w aplikacjach systemowych.