Zwiększona wydajność
Radeon WattMan dostępny dla starszych kart
Radeon WattMan to oficjalne oprogramowanie do podkręcania i diagnostyki kart AMD. Bardzo wygodne i bardzo intuicyjne. Chociaż wypada tu napisać po raz kolejny: jeśli nie wiecie co robicie, uważajcie. Wracając do tematu: narzędzie WattMan w Radeon Software Crimson ReLive Edition w końcu udostępnione zostało dla kart ze starszych generacji, takich jak: serie 260, 360, 285, 380, 290, 390, Fury i Nano. To bardzo miły gest ze strony AMD i jesteśmy ciekawi ile można wycisnąć z takiej 390-tki dzięki Wattmanowi.
Nowość: Radeon Chill
Ta funkcja jest tak banalna w swoim działaniu, że po przeczytaniu tego akapitu będziecie się zastanawiać czemu pojawiła się dopiero teraz. Sterownik karty sprawdza co aktualnie robimy w grze. Jeśli niewiele (bo na przykład udaliśmy się do łazienki, albo cierpliwie czekamy wpatrzeni w przydługi ekran ładowania), to obniża wydajność naszej karty, dzięki czemu spada jej temperatura pracy i pobór mocy. Ktoś sprytny w AMD przewidział również, że gracz po trybie “chill” będzie mógł chcieć błyskawicznie wrócić do rozgrywki. Dlatego też Chill oprócz tego, że oszczędza za nas pieniądze, potrafi zwolnić kolejkę oczekujących klatek, czyli input lag. Opcja ta działa niestety tylko w wybranych tytułach gier. Ich liczba ma rosnąć z czasem.
Nowość: Radeon ReLive
Jeśli nagrywacie swoje rozgrywki lub strumieniujecie je bezpośrednio na YouTube lub Twitchu, ReLive może okazać się waszą ulubioną nowością od AMD. Jest to bowiem nic innego, niż oprogramowanie do nagrywania i strumieniowania obrazu i dźwięku z naszego peceta. A dzięki temu, że zostało napisane przez producenta kart graficznych i współpracuje tylko i wyłącznie z kartami graficznymi tego producenta, nie obciąża tak komputera, jak oprogramowanie niezależnych twórców.
W żadnym testowanym przeze mnie scenariuszu (nagrywanie i strumieniowanie, wiele różnych tytułów gier) wydajność karty nie zmalała o więcej niż kilka procent, co w praktyce przełożyło się na stratę dosłownie kilku klatek. Nie oznacza to, że ReLive jest idealnym oprogramowaniem, ale po kolei.
Obsługa jest naprawdę banalna. W menu opcji mamy wpływ na skróty klawiszowe, wywołujące różne funkcje ReLive (nagrywanie, start streamu, nagranie powtórki, wł/wył. mikrofonu czy kamery, zrzut ekranu), bardzo precyzyjne ustawienie kamery (dokładna pozycja na ekranie i rozmiar), bardzo nieprecyzyjne ustawienia mikrofonu, które sprowadzają się do: włącz/wyłącz mikrofon. Jest to jeden z największych minusów ReLive – jeśli chcecie nagrać gameplay ze słyszalnym komentarzem, musicie ściszyć samą grę w jej ustawieniach. Jeśli tego nie zrobicie, dźwięk nagrywany mikrofonem będzie po prostu zagłuszony i niemożliwy do zrozumienia. Oczywiście nie ma też żadnej opcji odsłuchu, więc po ręcznej regulacji poziomu głośności w grze nie obejdzie się bez nagrania testowego, na którym trzeba sprawdzić, czy poziomy (gry i mikrofonu) są w miarę OK. Mam nadzieję, że aktualizacja rozwiąże ten problem. Na szczęście nie jest to nic, z czym użytkownik nie może poradzić sobie samemu. Po prostu na tle innych funkcji ReLive ta jest… niewygodna.
Nie licząc “problemów” z dźwiękiem, cała reszta opcji i funkcji ReLive działa bardzo dobrze. Konfiguracja oprogramowania trwa dosłownie chwilę i w porównaniu do konfiguracji takiego OBS, jest banalna. Strumieniowanie na Twitch’u lub YouTube wymaga jedynie podania naszego loginu i hasła. Pozostałe serwisy można podpiąć przy pomocy opcji “strumień niestandardowy”, a jeśli ktoś nie ma pojęcia o tym ile ma mieć bitów w strumieniu, to AMD przygotowało gotowe profile: niska, średnia, wysoka jakość.
Serio, ReLive to jedna z najfajniejszych nowości w nowym oprogramowaniu od AMD. Całe narzędzie zostało zaprojektowane na tyle dobrze, że na pewno znajdzie swoich zwolenników. Gdyby nie drobna gimnastyka z poziomem głośności mikrofonu, ReLive byłoby idealne*. ReLive z jakiegoś powodu działa na razie z grami korzystającymi z DirectX 11 lub starszą wersją. Vulkan i DX12 okazały się być niekompatybilne – AMD zapowiada, że ten stan rzeczy zmieni się w najbliższym czasie.
*idealne dla początkujących i średniozaawansowanych. ReLive nadal pozwala na dosyć ograniczoną produkcję.
Przyszła pora na nowości, których opis można zawrzeć w jednym zdaniu:
- Wykrywanie problemów z kablem i sygnałem wideo – algorytmy w najnowszej wersji oprogramowania wykrywają problem i ustalają możliwe ustawienia obrazu dla danego kabla HDMI. Okazuje się bowiem, że wadliwe kable HDMI występują w naturze częściej, niż myśleliśmy. Przynajmniej tak twierdzi AMD.
- Opinie użytkowników – poza zgłaszaniem uwag przez panel sterownika, użytkownicy będą mogli głosować na nowe funkcje. Szczerze to nie wiem, czy to dobrze. Zobaczmy najpierw jakie funkcje, na które będzie można głosować zaproponuje AMD.
- Upgrade Advisor – panel sterownika sprawdza wymagania sprzętowe gry z biblioteki Steam i określa, czy potrzebna jest modernizacja. Upgrade Advisor poda nam nawet link do sklepu, w którym możemy kupić nowy podzespół. Na razie jednak linkuje do sklepu Amazon, co dla polskiego użytkownika jest mało przydatne.
- Obsługa obu głównych formatów HDR – Dolby Vision i HDR10 – i to również w Radeonach serii 380, 390 i Fury/Nano. Świetna wiadomość, prawda?
- FreeSync zadziała również w trybie okienkowym bez ramek (borderless window) – mała rzecz, a cieszy.
- Akceleracja dekodowania wideo w formacie VP9
- W laptopach z ekranami obsługującymi FreeSync możliwe jest dynamiczne obniżenie odświeżania, żeby oszczędzić zużycie energii
- Obsługa FreeSync w systemach Linux
Podsumowując
No cóż. AMD odwaliło kawał dobrej roboty. Osobiście największe wrażenie zrobiło na mnie narzędzie ReLive, ponieważ jest to najbardziej interaktywna nowość, która pojawiła się w Radeon Software Crimson ReLive Edition. Niemniej jednak cieszy mnie również to, że moja karta zacznie mądrzej zużywać energię i obsługiwać oba standardy HDR. Te kilka dodatkowych klatek też cieszy, jednak dopóki nie kupię monitora 144 Hz, to czy mój komputer renderuje 85, czy 91 klatek jest dla mnie zupełnie bez znaczenia.