Ale zanim przejdziemy do szczegółów, na początku na pewno spytacie: zaraz, serio na Ziemi istnieje jakaś organizacja, która zajmuje się… czasem? Otóż istnieje. Za Wikipedią:
IERS jest następcą IPMS (International Polar Motion Service) i w swej obecnej postaci została powołana do istnienia w 1987 roku przez Międzynarodową Unię Geodezji i Geofizyki oraz sekcję rotacji Ziemi Bureau International de l’Heure. Służba rozpoczęła działalność 1 stycznia 1988 roku. Od początku swego istnienia IERS powołała nowe biura, m.in. GPS Co-ordinating Centre (1990), DORIS Coordinating Centre (1994) i GGF Coordinating Centre (1998). Początkowo organizacja znana była pod nazwą International Earth Rotation Service (stąd akronim IERS). Obecna nazwa została przyjęta w 2003 roku.
I nie kto inny, jak dzielni ludzie z IERS zajmują się trudną sztuką sekund skokowych, zwanymi przez niektórych również przestępnymi. Czyli dodatkowymi sekundami, które są dodawane (zwykle w czerwcu lub w grudniu) w celu zsynchronizowania uniwersalnego czasu koordynowanego ze średnim czasem słonecznym. Czemu czasy te trzeba od czasu do czasu (hehe) synchronizować? Z kilku powodów. Po pierwsze, w latach 50. XX nie udało nam się zmierzyć dość dokładnie długości doby słonecznej, a co za tym idzie – długości sekundy. Po drugie: Ziemia wciąż zmniejsza swoją prędkość obrotową. A po trzecie: no cóż, tu występuje cała masa nieprzewidywalnych czynników, które w jakiś sposób mogą wpłynąć na długość obrotu ziemi.
Ostatnia przestępna sekunda pojawiła się 30 czerwca 2015, o godzinie: 23:59:60 UTC. Taka dodatkowa sekunda, to jak się pewnie doskonale domyślacie, duży problem, jeśli chodzi o komputery. W 2015 roku, dodatkową sekundę źle zniosły chociażby: serwis Twitter i system mobilny Android. W 2012 roku z kolei taka dodatkowa sekunda spowodowała, że serwisy takie jak Reddit, LinkedIn i Foursquare (który wtedy był jeszcze całkiem popularny). Mamy nadzieję, że w 2017 roku nic takiego się nie stanie, ponieważ dołożenie sekundy odbędzie się tuż przed Sylwestrem.