Design
Zauważcie, że nie zastosowano tu żadnych błyszczących ani skórzanych materiałów. Nawet poduszki wykonane są z miękkiej, oddychającej tkaniny. Przy pierwszym spotkaniu Arctisów zdziwiło mnie odejście od regulowanego automatycznie pałąka na rzecz amortyzującej opaski przypominającej tę wykorzystywaną w goglach narciarskich. Z czasem stwierdziłam jednak, że była to świetna decyzja. Po pierwsze dlatego, że taki chropowaty, rozciągliwy materiał lepiej utrzymuje headset na głowie, a po drugie – to w zasadzie świetna stylówa. Zwłaszcza, że producent oferuje opaski w różnych wzorach i kolorach, więc teoretycznie możemy w szybki sposób nadać słuchawkom indywidualny wygląd. Inna kwestia, że opaski nie należą do tanich akcesoriów (90 zł to 1/5 ceny całego headsetu). Konkludując – są to moim zdaniem pierwsze nauszne słuchawki dla graczy, w których bez cienia wstydu można wyjść na ulicę.
Konstrukcja
Z tyłu lewego nausznika znajdziemy kółko do regulacji głośności, przycisk wyciszenia mikrofonu, gniazdo minijack, do którego podłączymy bez problemu drugą parę słuchawek, wysuwany mikrofon i wyjście na micro USB. Zarówno model Arctis 3 jak i testowana przeze mnie piątka pracują wyłącznie na kablu, dopiero model Arctis 7 jest bezprzewodowy. Oprócz tego jedynymi różnicami w konstrukcji jest podświetlenie – najtańszy model jest go pozbawiony.
Wszędzie znajdziemy jednak te same 40-mm neodymowe przetworniki S1. Oznacza to, że bez względu na to, czy zdecydujecie się przeznaczyć na Arctisy $79, $99 czy $149, słuchawki będą Wam grały tak samo. A grać będą nie byle jak, bo SteelSeries zdecydowało się zaimplementować w nich ten sam rodzaj przetworników, co w swoich słuchawkach za 300 dolarów.
Mikrofon
Użytkowanie
W trakcie tych trzech tygodni bywały dni, kiedy Arctisów nie zdejmowałam przez kilka godzin. Konstrukcja i zastosowane materiały (przede wszystkim termoaktywne poduszki) sprawiły, że słuchawki nie ciążą na głowie, nigdzie nie uciskają i nie zwiększają temperatury małżowin usznych. Co prawda nie testowałam ich podczas upałów, a w okresie zimowym, ale jestem w stanie uwierzyć, że trudno będzie się w nich spocić.
Oprogramowanie pozwala dostosować słuchawki do własnych preferencji. Znajdziemy tu opcję włączenia dźwięku przestrzennego DTS 7.1, equalizer z wbudowanymi presetami (muzyka, immersja, głos, rozrywka, płaski) regulację DRC (Dynamic Range Compression), regulację czułości mikrofonu i natężenie efektu redukcji hałasu z otoczenia.
Fajną sprawą jest zmiana kolorów podświetlenia słuchawek – również nadania innej barwy każdej z muszli. Wspierane są także funkcje multibreath i colorshift.
A jak z jakością dźwięku? Wszystko zależy od Waszych preferencji. Nie jestem audiofilem, ale myślę, że nikt nie powinien być zawiedziony słuchając na Arctisach muzyki. Wokale są bardzo wyraźne, grupy instrumentów nie zbijają się w papkę. Osobiście brakowało mi jedynie ciut mocniejszego basu. Rewelacyjnie Arctisy brzmią w przypadku filmów z systemem 7.1. – wszelkie eksplozje, efekty dźwiękowe czy epickie ścieżki dźwiękowe w takich tytułach jak Avatar czy Tron dodają widowisku większego smaku.
Oczywiście mamy do czynienia z headsetem dla graczy i w przypadku gier rzeczywiście sprawdza się on najlepiej. System dźwięku przestrzennego przydaje się zwłaszcza w strzelankach, gdyż możemy wówczas wyraźnie usłyszeć skąd dochodzą dźwięki ostrzału czy kroki przeciwników. Nawet jeśli nie będziecie zmieniać predefiniowanych ustawień jakość dźwięku w grach zdecydowanie Was zadowoli. Podobnie jak w przypadku innych słuchawek SteelSeries tak i tutaj mamy możliwość ustawienia profili ładowanych automatycznie przy starcie danej gry czy aplikacji. Dzięki temu możemy np. cieszyć się podkręconym mikrofonem odpalając Skype’a lub funkcją DTS przy Overwatch.
Podsumowanie
Arctisy w Polsce zaczynają się od ceny 399 zł (za model Arctis 3) i 499 zł (za model 5). Jeśli nie gustujecie w kolorowym podświetleniu i skusicie się na tańszy wariant nie będziecie niczego żałować – otrzymacie dokładnie te same podzespoły co w droższej wersji headsetu. SteelSeries udało się zrobić słuchawki uniwersalne, które nie tylko dobrze brzmią i pasują do wielu platform, ale też świetnie wyglądają i są szalenie wygodne. Szukając headsetu do 500 zł, będziecie musieli mocno się natrudzić by znaleźć równie udane rozwiązanie.
Ocena: 85/100
Plusy:
+ wygoda użytkowania
+ design
+ dobre brzmienie
+ kompatybilność z wieloma urządzeniami (USB/minijack)
+ podświetlenie RGB
+ technologia ClearCast mikrofonu
Minusy:
– zbyt długi kabel
– mikrofon nierówno zbiera dźwięk
Specyfikacja sprzętowe | |
---|---|
Przetworniki |
Neodymowe 40 mm |
Pasmo przenoszenia | 20-22000 Hz |
Czułość słuchawek | 98db |
Impedancja | 32 Ohm |
Podświetlenie | RGB |
Pasmo przenoszenia mikrofonu | 100Hz – 10000Hz |
Czułość mikrofonu | -48 db |
Redukcja hałasu z otoczenia | Tak |
Impedancja mikrofonu | 2200 Ohm |
Długość kabla | 3m |
Kompatybilność | PC, PS4, Xbox One, smartfony, tablety |