O tym, że amerykańscy giganci technologiczni mają problem, pisaliśmy już wczoraj. Wszystko za sprawą dekretu nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, który “przy okazji” ograniczył możliwość szybkiego powrotu do USA wielu pracowników tych firm. Pracowników, którzy do tej pory legalnie pracowali w Stanach, ale nie mieli amerykańskiego obywatelstwa.
Elon Musk również najpierw skomentował nowy dekret, dość delikatnie zaznaczając, że “nie jest to najlepszy sposób na rozwiązanie problemów tego kraju”, a potem wezwał swoich sympatyków (oczywiście na Twitterze) do szukania wyjścia z tej nieprzyjemnej sytuacji, które będzie mógł następnie przedstawić urzędującemu prezydentowi. Warto w tym miejscu przypomnieć, że Musk jest od grudnia członkiem rady do spraw strategii i polityki, funkcjonującej przy prezydencie USA.
W dyskusji, jaka rozgorzała pod tym wpisem, doszedł do głosu zdrowy rozsądek Muska. Zamiast wzywać do bojkotu Trumpa czy marszów protestacyjnych, czy nawet choćby do zlikwidowania niefortunnego dekretu, założyciel Tesli sprecyzował, że szansę widzi nie tyle w odrzuceniu dekretu, co w jego odpowiednim zmodyfikowaniu. W jaki sposób? To właśnie musi zostać ustalone, a na razie Musk przyznaje, że to jedyne wyjście z sytuacji, które według niego ma szansę powodzenia