Airbnb, Apple, Box, eBay, GitHub, IBM, Microsoft, PayPal, Salesforce, Slack, Tumblr i Yelp – zadeklarowały wsparcie Gavina Grimma, amerykańskiego transpłciowego (transgenderowego) studenta podczas rozprawy sądowej, która odbędzie się 28 marca. Poparcie wyrażone zostało w postaci tzw. amicus curiae, czyli “przyjaciela sądu” – listu od osoby lub organizacji, która nie jest stroną w postępowaniu sądowym, stanowiącego opinię prawną na temat przedmiotu sprawy sądowej. Sąd nie ma obowiązku uwzględniania takiej opinii, ale może to uczynić. List przygotowała organizacja LGBT o nazwie “Human Rights Campaign”, a podpisali się na nim przedstawiciele wymienionych wyżej firm. Wstępne poparcie wyraziły także Facebook, Google i Twitter.
Gavin Grimm to 17-letnia osoba, która urodzona jako kobieta poczuła się jednak mężczyzną i w związku z tym zaczęła korzystać z toalet zgodnych ze swoją płcią kulturową. Decyzją administracji prezydenta Donalda Trumpa wycofane zostało jednak prawo federalne, które takie postępowanie umożliwia. Rozprawa w Sądzie Najwyższym, która odbędzie się 28 marca, powinna rozstrzygnąć tę kwestię ostatecznie.
Na marginesie tego sporu w Stanach Zjednoczonych rozgorzała też inna debata, bardziej interesująca z naszego punktu widzenia: czy największe amerykańskie firmy, jakimi często są giganci technologiczni, powinny angażować się w kwestie polityczne i moralne. Opinie są jak zwykle podzielone, a wyjaśnienie wydaje się proste – decyzja Sądu Najwyższego i wynikający z niej precedens mogą okazać się na tyle istotne, że szeroko rozumiane strony sporu starają się zaangażować maksymalne wsparcie ze wszystkich możliwych kierunków. Mają bowiem świadomość, że nie chodzi tu tylko o możliwość korzystania z męskiej ubikacji przez osobę, która czuje się mężczyzną i ze względu na zastrzyki testosteronu, odpowiednią fryzurę i ubiór rzeczywiście zaczęła wyglądać jak amerykański nastolatek. Zaistnienie takiego precedensu ułatwi bowiem w przyszłości przeforsowanie możliwości korzystania przez osoby, które urodziły się jako mężczyźni, z damskich toalet w szkołach, a w dalszej kolejności także zapewne z szatni i przebieralni na basenach. Jest o co walczyć, więc “wszystkie ręce na pokład!” – także technologiczne.