Trzeba przyznać, że wygląd nowej Nokii 3310 zaskoczył – i to pozytywnie. Zaskoczył tym, jak mało nowy telefon różni się od swojego klasycznego poprzednika, choć oczywiście obecnie jest on wyposażony w kolorowy, 2,4-calowy wyświetlacz z dodatkową warstwą polaryzacyjną, mającą poprawić widoczność w jasnym otoczeniu. Tak jak poprzednia wersja, nowa 3310 jest też równocześnie nieduża i… dość tłuściutka – mierzy 115,6×51×12,8 mm. Nie znamy za to jej wagi.
Przede wszystkim jednak nowa Nokia 3310 jest kolorowa. Już na starcie producent oferuje czerwień lub żółć połączoną z błyszczącym wykończeniem powierzchni lub też szarość i granat wykończone bardziej matowo.
Najważniejszy element odróżniający starą i nową Nokię 3310 od współczesnych smartfonów to oczywiście czas pracy na baterii. W trybie standby telefon powinien działać około… jednego miesiąca, a nawet jeśli policzymy czas intensywnej pracy (rozmowa non stop) to robi się z tego imponujące 22,1 godziny. A to wszystko z pomocą akumulatora o pojemności 1200 mAh.
Są też oczywiście “smaczki” dla tych, którzy wybraliby nową Nokię kierując się pewną nostalgią. Da się zagrać w kultowego “węża”, są też klasyczne dźwięki dzwonków, których nie da się pomylić z żadnym innym telefonem. Z nowszych funkcji warto wymienić także możliwość grania w gry udostępniane poprzez Facebookowego Messengera.
Parametry techniczne nie są za to interesujące, chyba że w drugą stronę: pewnym zaskoczeniem może być aż tak niski poziom wyposażenia. Główny aparat ma matrycę o rozdzielczości… 2 mln pikseli i wspomagany jest przed lampkę LED. Do tego pamięć wewnętrzna 16 MB (ale rozszerzana do 32 GB), Bluetooth 3.0, łączność 2G GSM, radio FM i odtwarzacz plików MP3 wraz z wyjściem mini-jack. Ładowanie odbywa się przez port MicroUSB, a więc nada się do tego niemal każda ładowarka do smartfona (oprócz najnowszych). I jeszcze jedno – Nokia 3310 pracuje pod kontrolą systemu operacyjnego tej firmy z serii 30+, a zatem żadnego Androida.
Cena nowej Nokii 3310 to 49 euro.