Na rozpoczynającej się dziś w San Francisco piątej już konferencji z cyklu “Long Distance Travel Planning” Elon Musk opowiadał o jednym ze swoich sztandarowych projektów, jakim jest Hyperloop. Sensacją okazało się jednak to, że mówił nie tylko o Hyperloopie.
Najnowszy pomysł amerykańskiego wynalazcy i menadżera zakłada bowiem wykorzystanie w transporcie cywilnym… łodzi podwodnych. W ostatnich latach przeżywają one prawdziwy renesans, ale na razie wyłącznie w postaci małych, co najwyżej kilkuosobowych podwodnych pojazdów wycieczkowych, zasilanych energią elektryczną, natomiast Elon Musk chce pójść o duży krok dalej.
Czemu łodzie podwodne? Wystarczy zanurzenie pojazdu kilka metrów pod poziom wody, by całkowicie wyeliminować efekt kołysania i zapewnić komfortową, stabilną podróż. Równocześnie duże przeszklone połacie górnego pokładu poruszającej się tuż pod powierzchnią łodzi zapewnią dostęp naturalnego światła i ograniczą – według badań nawet w 86 procentach – efekt uczucia klaustrofobii.
Najciekawsze jest jednak to, w jaki sposób Musk planuje zasilać swoje łodzie. Mają być one wyposażone w zestawy potężnych ogniw fotowoltaicznych, rozkładających się automatycznie nad powierzchnią wody, ale połączonych z głównym korpusem łodzi. W nocy albo przy brzydkiej pogodzie będzie oczywiście możliwość szybkiego złożenia baterii słonecznych, a łódź poruszać się będzie z pomocą energii zmagazynowanej w akumulatorach – podobnych do tych, które Tesla wykorzystuje w zasilaniu budynków.
Musk nie określił jeszcze, kiedy ruszą prace nad nowym projektem, wspomniał tylko, że planowane jest równoczesne rozwijanie łodzi podwodnych, rakiet SpaceX i kapsuł Hyperloop.