Norweski producent nawozów Yara, w swoim projekcie statku towarowego postawił nie tylko na autonomiczność, lecz także zasilanie energią elektryczną. Firma co roku wysyła ze swojej fabryki w Porsgrunn 20 000 kontenerów do odległych o 14 i 26 kilometrów portowych miast Brevik i Larvik. Transportujące je ciężarówki powracają do bazy na pusto, co razem daje 40 000 przejazdów konsumujących paliwo i emitujących spaliny. Do tego dochodzi tłok na drogach biegnących przez gęsto zaludnione obszary, powodujący także ryzyko wypadków. Rozwiązaniem dla tego problemu ma stać się projekt realizowany we współpracy z morskim oddziałem koncernu technologicznego Kongsberg. W połowie przyszłego roku dobiegną końca prace nad statkiem klasy fider, czyli niewielką jednostką dostarczającą kontenery na pokład dalekomorskich kontenerowców.
Yara Birkeland będzie kursować wzdłuż wybrzeża, odciążając trasy obecnie uczęszczane przez ciężarówki, a dzięki ekonomicznemu zasilaniu zredukuje straty generowane przez powrót bez towaru. Rozwiązanie takie daje ogromne korzyści nie tylko ze względu na całkowity brak emisji spalin, lecz także na bezpieczeństwo. Nawet gdyby zastąpić zwykłe ciężarówki autonomicznymi i zasilanymi prądem, pozostanie kwestia udziału w ruchu zwykłych użytkowników dróg, którzy nadal byliby narażeni na wypadki. Całkowita eliminacja transportu drogowego zdecydowanie wyjdzie wszystkim na dobre.
Kolejną marką, która zapowiedziała wprowadzenie autonomicznych statków jest Rolls-Royce. Jego prace nad flotą rozpoczną się w roku 2020, ma ona objąć swoim zasięgiem nie tylko linie brzegowe i morza, lecz po 10 latach także oceany. Już teraz można obejrzeć bardzo zabawny film przedstawiający wizję całego przedsięwzięcia, pod względem realizacji przypominający uwspółcześniony serial SF z lat 70. XX wieku.