Intel podkreśla słowo “ekstremalny” na każdym kroku, chwaląc się panowaniem nad 87% rynku. Nawiązuje do tego znak X (ang. extreme), który jest w nazwie serii procesorów. Nowe układy Intela będą dostępne w różnych cenach w zależności od liczby rdzeni. Cztery są już standardem, a firma proponuje warianty z 10, 12, 14, 16 oraz 18 rdzeniami na pokładzie. Oczywiście – im więcej, tym szybciej oraz drożej.
Za 10-rdzeniowy procesor Intela zapłacimy 1000 dolarów (3700 złotych), za 18 rdzeni – 2000 dolarów (7500 złotych). Nie jest to zatem oferta dla zwykłych użytkowników. Dyrektor generalny firmy, Gregory Bryant zaznacza, że firma celuje w graczy i entuzjastów, tworzących treści multimedialne. “Jest to ciągle rosnąca grupa, zanurzona w wirtualnym świecie” – tłumaczy Bryant.
AMD pokazuje, że nie odpuszcza i również prezentuje mocny, nowy procesor – 16-rdzeniowy Ryzen, 9 generacji, z architekturą Zen-core (bazowe wsparcie dla 10 rdzeni CPU). Wszystkie procesory AMD będą współpracowały z czterokanałowymi pamięciami DDR4. Pomimo tego, że producent ma tylko 13% rynku PC, znajduje dla siebie niszę, starając się być tańszą alternatywą wobec Intela czy Nvidii. Cen Ryzenów jeszcze nie poznaliśmy, ale możemy być pewni, że będą znacznie niższe od tych “ekstremalnych” Intela.