Dopracowania wymaga też sama koncepcja konstrukcji telefonu z elastycznym ekranem, bo obecne projekty nienajlepiej nadają się do obsługi jedną ręką. Urządzenia, które widać na zdjęciach przypominają bardziej portfel, niż telefon i trudno przewidzieć, jak będą się sprawdzały przy prowadzeniu rozmów. Wątpliwości budzi także, pełniący rolę zawiasu, grzbiet urządzenia. Pod elastycznym ekranem są prawdopodobnie znacznie mniej giętkie elementy, z biegiem czasu kruszące się od ciągłego składania i rozkładania. Dopóki nie powstaną wytrzymałe tworzywa do konstrukcji pozostałych elementów telefonu, trudno spodziewać się, żeby urządzenia z giętkimi ekranami były naprawdę trwałe. Kto pamięta problemy z wysuwanym USB w odtwarzaczach iRiver T20 lub klawiaturą w telefonach HTC TyTN, ten wie, że im mniej takich mechanicznych elementów, tym lepiej.
Zawijane telefony najwcześniej za dwa lata
Jak się okazuje, elastyczne ekrany nie wytrzymują wielokrotnych cykli składania i rozkładania urządzenia. Do najczęstszych problemów należy rozklejanie się warstw panelu, zmęczenie materiału z powodu wyginania, podatność na utlenianie i uszkodzenia wywoływane wilgocią. Problem uszkodzeń mechanicznych jest w tej chwili w laboratoriach Samsunga w trakcie badań. Prototypowe urządzenia poddaje się 100 tysiącom zgięć dziennie dla ustalenia ich wytrzymałości.19.05.2017|Przeczytasz w 1 minutę