Tweety zostały wysłane z 10 tysięcy kont. Według raportu, dotyczącego naszego kraju, znaczna część ruchu w mediach społecznościowych powstaje sztucznie przy udziale specjalnie zatrudnionych trolli.
Współautor analizy, specjalista od cyberbezpieczeństwa i spraw międzynarodowych, Robert Gorwa, dotarł do osoby związanej z przedsiębiorstwem, które zajmuje się publikowaniem nieprawdziwych treści w polskim internecie. Niewymieniona z nazwy firma, obsługuje partie polityczne, dyskredytując ich konkurentów. Posługuje się 40 tysiącami fikcyjnych kont. Proceder jest niewykrywalny ze względu na brak automatyzacji i stosowaną procedurę. Jedna osoba prowadzi 15 kont, za każdym razem korzystając z innego adresu IP. Fikcyjne postaci mają własny styl wypowiedzi i nie wchodzą ze sobą w interakcje, aby nie budzić podejrzeń. Cel? Internauta, wchodząc na profil ofiary, ma widzieć tylko nieprzychylne komentarze i negatywne reakcje. Na celowniku zatrudnionych hejterów są konkretni polscy liderzy: politycy, dziennikarze, blogerzy i aktywiści.
Z oxfordzkiego badania wynika, że 33% wiadomości wysłanych za pośrednictwem Twittera w Polsce wyszła z fikcyjnych kont. 263 profile, publikujące prawicowe treści, zaklasyfikowano jako fałszywki. Pochodziło z nich 10 tysięcy wiadomości, co stanowi 20% całego ruchu. Dla porównania, 113 fikcyjnych lewicowych kont zamieściło 2 tysiące tweetów.
W podobnym badaniu przeprowadzonym w Rosji połowa tweetów była sfabrykowana.
Naukowcy zwracają uwagę, że za część aktywności trolli w polskim internecie odpowiadają rosyjskie służby specjalne. Ma chodzić o wzmacnianie polskiego nacjonalizmu i podsycanie nienawiści wobec Ukrainy. Wiele podobnych działań było rejestrowanych przed i w trakcie szczytu NATO w Warszawie w 2016 roku. Wtedy w internecie pojawiły się fałszywe wywiady z polskimi dowódcami.
Z badania Gemius/PBI wynika, że najpopularniejszym portalem społecznościowym w Polsce pozostaje Facebook, z którego korzysta 22,6 miliona – spośród 30 milionów użytkowników internetu w Polsce. Twitter jest uważany za “elitarny” i korzystają z niego głównie politycy i dziennikarze. Ma ponad 4-milionową widownię. | CHIP