To w zupełności wystarcza, żeby wynik testu był wyższy o średnio 300 punktów i pozwolił pokonać rywali, wyposażonych w taki sam procesor. Specjaliści z XDA Developers zdemaskowali proceder, zmieniając nazwy zainstalowanych benchmarków i przeprowadzając ponowne pomiary.
Jak tłumaczy sytuację prezes firmy OnePlus, Carl Pei?
– Chcieliśmy, żeby, podczas uruchamiania benchmarku, telefon działał tak samo, jak podczas korzystania z wymagających aplikacji, np. gier 3D. W ten sam sposób procesor działa na pełnym obciążeniu podczas uruchamiania aplikacji, aby proces przebiegał płynniej. Gdy użytkownicy włączają testy porównawcze, naszym zdaniem, chcą zobaczyć pełny potencjał urządzenia. Dlatego odblokowaliśmy ten tryb pracy – argumentuje na forum Reddit szef chińskiego przedsiębiorstwa.
To nie pierwszy przypadek, kiedy OnePlus pomaga zabłysnąć swoim flagowcom w benchmarkach. Podobna sytuacja miała miejsce w odniesieniu do modelu OnePlus 3. Z takich praktyk korzystał też Samsung w 2013 roku przy okazji premiery Galaxy S4. Zarzuty o manipulowanie wynikami testów Galaxy Note 3 Koreańczykom stawiała Ars Technica. Dziennikarze zorientowali się, że urządzenie w benchmarkach podnosi swoją wydajność o 20%. Niestety – czasy, w których benchmarki były najbardziej wiarygodną formą sprawdzenia osiągów smartfonu chyba minęły. | CHIP