Z pewnością znacie zasadę “garbage in – garbage out”, zgodnie z którą jeżeli na wejściu jakiegokolwiek procesu przetwarzającego dane znajdują się “śmieci”, to nie należy oczekiwać, że rezultat będzie oszałamiający. Badacze z francuskiego instytutu B-Com dowiedli, że może być inaczej.
Opracowane przez nich algorytmy analizują materiał źródłowy, który ma być poddany konwersji (m.in. najciemniejszy obszar nagrania, najjaśniejszy, odcienie średnie, kontrast, jasność całkowita, użyte barwy itp.), a następnie na podstawie wyników tej analizy opracowany przez nich algorytm tworzy wykaz ulepszeń, które należałoby wprowadzić do konkretnego nagrania.
Archiwalne filmy, seriale i programy zapisane w postaci wideo SDR nie zawierają żadnych informacji dodatkowych, które pozwalałyby na ich łatwą konwersję na wideo HDR. Opisywana metoda bazuje w pewnym sensie na domysłach, ale zgodnych z ludzką percepcją, a jej wyniki są na tyle dobre, że przekonwertowane na HDR nagranie wideo wygląda znacznie lepiej niż archiwalny oryginał. Trzeba jednak pamiętać, że w żadnym razie konwersja nie odzwierciedla wizji twórcy danego filmu, zatem w tym sensie rezultat jest “sztuczny”. Niemniej dopóki ludzie będą skłonni płacić za filmy w lepszej jakości, dopóty metody poprawy ich jasności, kontrastu czy kolorystyki równie skuteczne, co sposób opracowany przez instytut B-Com będą miały swoje uzasadnienie, także komercyjne. | CHIP