Start wydarzenia już niebawem, ale szczegóły są na razie trzymane w tajemnicy. Co wiemy? Podczas analogicznej wyprzedaży rok temu ceny spadały średnio o 50%, niektóre produkcje były do wzięcia nawet 90% taniej. Gracze wydali łącznie 223 miliony dolarów (850 milionów złotych). W ubiegłym roku Steam zmienił zasady tego promocyjnego wydarzenia. Wydawcy nie mogą już prowadzić tzw. “szybkich obniżek”. Twórcy platformy zauważyli, że większość użytkowników nie kupowała przecenionych tytułów, czekając na dalsze obniżki. Krok poskutkował. Sprzedaż na Steamie w trakcie akcji wzrosła o 40%.
Jeśli zakupiona gra nie przypadnie wam do gustu i graliście w nią mniej niż dwie godziny – w ciagu 14 dni dostaniecie zwrot pieniędzy. Można też oddać produkt znajomym. Warto pamiętać, że od 4 maja zmienił się sposób przekazywania podarków. Steam wycofał wysyłkę przez mail i przechowywanie prezentu w tzw. ekwipunku (sekcja, gdzie użytkownik trzyma swoje gry). Zamiast tego mamy bezpośrednie transakcje.
Podczas wyprzedaży warto zwracać uwagę na paczki, zawierające kilka tytułów, a także sprawdzać wyróżnione w naszym profilu oferty. Zazwyczaj są one najbardziej korzystne, choć polecamy również śledzenie zmian cen w innych sklepach internetowych.
Internetowe wyprzedaże są tak popularne, że twórca platformy Steam i właściciel firmy Valve, miliarder Gabe Newell doczekał się memów, przedstawiających go jako “kapitalistycznego zbawiciela”.
Oczywiście sens obniżek polega na tym, że klienci kupują więcej, a wydawcy świetnie na tym zarabiają. Co roku wiele osób zdobywa na steamowej wyprzedaży masę gier, w które potem i tak nie ma czasu zagrać. | CHIP