– Nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy zrealizujemy cel misji – przyznał Gerstenmaier. – Pomimo niewielkiego wzrostu budżetu na poziomie 2 proc., nie mamy opracowanych systemów, które pozwoliłyby wylądować na Marsie. Zarówno start jak i podejście do lądowania będą dla nas bardzo dużym wyzwaniem – dodał.
Wszystko wskazuje na to, że NASA będzie raczej skupiała się na eksploracji Księżyca i budowie placówki na Srebrnym Globie. Na słowa Gerstenmaiera zareagował założyciel SpaceX, Elon Musk. Miliarder napisał na Twitterze, że rząd płaci amerykańskim spółkom zbrojeniowym Lockheed i Boeing miliard dolarów tak naprawdę za nic. Jako dowód pokazał statystyki startów rakiet w ciągu ostatnich lat – i faktycznie wynika z nich, że firma SpaceX wykonała zdecydowanie więcej prób niż finansowana z budżetu państwa konkurencja.
Sorry. That is simply not true. There is no "billion dollar subsidy". Amazing that this myth persists.
— Tory Bruno (@torybruno) July 14, 2017
Na zarzut Muska odpowiedział z kolei Tory Bruno, prezes United Launch Alliance, spółki joint venture Lockheed Martina i Boeinga, która opracowuje dla NASA rakiety oraz statki Orion. Bruno stwierdził, że szef SpaceX nie mówi prawdy i wytłumaczył, że ULA nie ma podpisanego kontraktu na miliard dolarów, tylko dwa oddzielne – na produkcję rakiet oraz loty. Natomiast w styczniu 2016 roku U.S. Air Force zawiesiło kontrakt, opiewający na 800 milionów dolarów, argumentując posunięcie danymi podobnymi do tych, przytoczonych przez Muska.
SpaceX rywalizuje od lat z United Launch Alliance. W 2006 roku firma Elona Muska próbowała zablokować porozumienie firm Lockheed Martin oraz Boeinga, jednak przez 10 lat ULA było finansowane przez państwo. Możliwe, że kontrakt, który jest obecnie zamykany i opiewa na nieco ponad 200 milionów dolarów, zostanie przejęty w pewnej części przez SpaceX. W ten sposób Elon Musk miałby szansę przyśpieszyć własne działania, dotyczące kolonizacji Czerwonej Planety. | CHIP