Zawsze cieszy nas, gdy na sklepowych półkach pojawiają się produkty polskich marek. myPhone Q-Smart Black Edition to niedrogi telefon, który można kupić za 299 zł w sieci dyskontów z sympatycznym, nakrapianym owadem w logo. Sprawdziliśmy jego możliwości i postaramy się odpowiedzieć na pytanie, czy ten smartfon wart jest swojej ceny.
Po niedawnym teście C-Smart Pix – urządzenia o bardzo podstawowych parametrach i możliwościach – z pewnym dystansem podchodzimy do kolejnego niedrogiego telefonu, nie oczekując niczego nadzwyczajnego. Pewne jego cechy miło nas jednak zaskoczyły.
Specyfikacja
Nie jest to sztandarowy model myPhone’a i nie należy oczekiwać od niego przesadnie wiele, cena telefonu jest jednak na tyle atrakcyjna, że na pewno znajdą się na niego chętni. Podobnie jak C-Smart Pix, Q-Smart Black Edition to telefon Dual-SIM wyposażony w dwa gniazda SIM (mikro i mini), jak większość tego typu urządzeń działający w trybie dual stand-by. Znaczy to tyle, że obie karty są jednocześnie w trybie czuwania (oczekiwania na połączenie). Podczas połączenia, dostępna jest tylko jedna karta – druga nie będzie odpowiadać na próby połączenia. Podobnie działa połączenie danych – gdy prowadzimy rozmowę dostęp do Sieci jest niemożliwy (chyba, że przez WLAN). Jest to standardowe zachowanie telefonów Dual-SIM. Tylko niektóre modele działają w trybie dual-active umożliwiając jednoczesne, aktywne korzystanie z obu kart SIM. Podobnie jak C-Smart Pix, Q-Smart Black Edition umożliwia przypisanie oddzielnych dzwonków dla każdej z kart. Okazuje się, że nie jest to funkcja zbyt powszechna w smartfonach Dual-SIM.
Do wad telefonu należy zaliczyć brak LTE, za tę cenę nie jest to jednak nic nadzwyczajnego. Urządzenie działa w trybie 3G i bezproblemowo współpracuje m.in. z kartą Aero2).
Smartfon wyposażony został w 5-calowy ekran o rozdzielczości 480×854 piksele, którego gęstość pikseli wynosi 196 ppi. Jest to minimalna rozsądna wartość, przy której na pierwszy rzut oka, nie widać pojedynczych pikseli. Jeśli przyjrzymy się bliżej, dostrzeżemy nie całkiem gładkie krawędzie ikon. Inaczej niż w C-Smart Pix, tu producent zastosował 5-calowy ekran IPS i trzeba przyznać, że to dobre posunięcie, ponieważ widać znacznie lepszą jakość obrazu i szerszy kąt widzenia. Choć trzeba się liczyć z utratą kontrastu po pochyleniu wyświetlacza, to nie jest ona tak zauważalna jak w przypadku panelu TN. Reakcja na dotyk jest prawidłowa, telefon można obsługiwać nawet w cienkiej rękawiczce.
Ten model nie zachwyca wydajnością, choć ma lepsze parametry niż C-Smart Pix. Wbudowany gigabajt pamięci operacyjnej to dziś absolutne minimum do w miarę komfortowej interakcji z systemem. Z ośmiu gigabajtów pamięci Flash, na dane użytkownika zostaje niewiele – 4 GB zarezerwowano na system, około gigabajta zajmują aplikacje Google’a. Po zainstalowaniu aplikacji testujących zostało nam ok. 930 MB wolnej przestrzeni. Na szczęście urządzenie ma oddzielny slot na kartę microSD, dzięki czemu fotografie, muzykę czy filmy możemy trzymać na zewnętrznym nośniku. Interfejs przeważnie działa płynnie, choć nawet bez szczególnego obciążenia smartfonowi zdarzają się zacięcia i spowolnienia. Przy zwykłym korzystaniu z telefonu nie są one jednak szczególnie uciążliwe. Zaletą Q-Smart Black Edition jest działający na pokładzie Android 7.0 z aktualizacjami zabezpieczeń z 5 kwietnia 2017 r..
Jakość wykonania
myPhone nie ma się czego wstydzić. Estetyczna, dobrze spasowana obudowa nie ugina się pod naciskiem. Czarne metalowe plecki i plastikowe elementy mają takie samo satynowe wykończenie, przez co na pierwszy rzut oka trudno je odróżnić. Znajdujący się pomiędzy nimi, cienki metaliczny pasek oraz taka sama obwódka aparatu dodają smartfonowi elegancji i lekkości. Przód również jest dość ładny – niezbyt grube ramki wokół ekranu i delikatne oznaczenia przycisków dobrze się komponują (trochę szkoda, że przyciski nie są podświetlane).
Co do jakości dźwięku, to jak dotychczas w żadnym myPhonie nie było z tym problemów. Nie inaczej jest i tu. Jedynie tylny głośnik okazuje się być dość cichy. W głośnym otoczeniu może być trudno używać telefonu w trybie głośnomówiącym. Brak dodatkowego mikrofonu funkcji redukcji szumów otoczenia może sprawiać, że nasi rozmówcy oprócz naszego głosu usłyszą też dość głośne tło. Na plus zaliczyć jednak można niewielkie wypustki na obudowie, które sprawiają, że dźwięk nie zostanie stłumiony, gdy smartfon leży na gładkiej powierzchni.
Wydajność
Nie spodziewaliśmy się oszałamiających wyników benchmarków i nie byliśmy zdziwieni rezultatami pomiarów. Q-Smart Black Edition to dość podstawowy model oferujący wydajność wystarczającą do podstawowych codziennych zadań – wykonywania połączeń, wymiany SMS-ów czy sporadycznego przeglądania Internetu. Proste gry również nie sprawią mu większych problemów. Wynik AnTuTu jest niższy nawet od modelu myPhone Venum, który testowaliśmy w styczniu 2016 roku. Poza tym oba modele mają bardzo podobną specyfikację. Ogólna moc zastosowanego procesora nieco wyższa jest w Q-Smart, natomiast Venum lepiej poradził sobie na przykład w 3DMark Ice Storm. Wyniki benchmarków testowanego telefonu zbliżone są do tych, które uzyskiwał niemłody już Samsung Galaxy SIII.
Bateria to słaba strona Q-Smart Black Edition – czasy działania są gorsze niż w wielu modelach wyposażonych w baterię o tej samej pojemności (2000 mAh). Około 206 minut wyświetlania filmu to o 34 mniej niż w myPhone Venum. Lepiej wypada przeglądanie Internetu przez WLAN – ok. 335 minut (przy czym TP-Link Neffos C5L, z baterią tej samej pojemności, wytrzymał ponad 100 minut dłużej).
Niezbyt dobrze radzi sobie w tym modelu aparat fotograficzny. Matryca o rozdzielczości 5 Mpix rejestruje mało szczegółowe obrazy z dużym poziomem szumów. Przednia kamera to, podobnie jak w C-Smart Pix, tylko punkt w specyfikacji. Jakość rejestrowanych obrazów jest marna, wykorzystać ją można co najwyżej do wideorozmów.