Manisha Mohan opracowała dwa tryby działania Intrepidu. Pierwszy to tryb pasywny, który działa przy świadomości użytkownika – by aktywować alarm należy samodzielnie wcisnąć sensor (można umieścić go np. na ramiączku od biustonosza, by wygodnie do niego sięgnąć). W trybie aktywnym alarm zadziała bez świadomości użytkownika – jeśli w ciągu 30 sekund nie anuluje on żądania aplikacji, ze smartfonu rozlegnie się głośny, dźwiękowy sygnał mający na celu zdezorientowanie i odstraszenie atakującego. Równocześnie aplikacja prześle informacje na temat lokalizacji do pięciu osób z zaufanej grupy, a z jedną z nich nawiąże połączenie telefoniczne. Nawet jeśli ofiara nie będzie w stanie ustnie przekazać prośby o pomoc, wszelkie dźwięki zostaną nagrane i będą mogły posłużyć jako materiał dowodowy w sprawie.
Co dwie minuty w USA gwałcona jest kobieta. Podobnie wygląda to w Indiach, ale tylko 6% napaści seksualnych zgłaszanych jest na policję. Obecna technologia pozwala do pewnego stopnia zmniejszyć liczbę potencjalnych ofiar – można zakupić już gadżety, które posiadają tzw. przycisk paniki, uruchamiający nie tylko alarmowy sygnał dźwiękowy, ale także powiadamiające automatycznie zaufane grono osób. Niestety wszystkie te rozwiązania wymagają od kobiety dodatkowej ingerencji, która w przypadku napaści często nie jest w ogóle możliwa. Urządzenie Manishy Mohan ma szansę to zmienić, o ile zostanie skomercjalizowany na rynku – póki co jest to tylko projekt naukowy. | CHIP