Dla porównania, dźwięk o podobnym natężeniu wytwarza chociażby samochód na autostradzie. Nowy samolot naraziłby otoczenie na mniejszy hałas, niż ten na który jesteśmy stale wystawieni w centrum wielkich miast.
Ciekawostką jest iż będzie on napędzany silnikami produkcji General Electric, takimi samymi jak te stosowane w samolocie wielozadaniowym McDonnel Douglas F/A-18 Hornet używanym głównie przez US Navy.
Projekt nie jest tani: NASA wyda w ciągu pięciu lat 390 milionów dolarów na badania, budowę i testy. Pierwsza część tej kwoty znajduje się już w projekcie budżetu na rok 2018 administracji prezydenta Trumpa.
Wynikami badań NASA ma podzielić się z firmami lotniczymi wspierającymi projekt: Lockheed-Martin, Boeing, General Dynamics, Boom Technology oraz Aerion. Możliwe, że przyczyni się to do powstania szybkiego, a przy tym cichego samolotu pasażerskiego.
Wydawać by się mogło, że niska emisja hałasu to cecha raczej drugorzędna dla samolotu. Nie jest to jednak prawdą. Jedna z ikon lotnictwa cywilnego XX wieku, Concorde, właśnie swoją głośność (ale tez wysokie koszty eksploatacji) przypłacił rynkowymi problemami i ostatecznym wycofaniem w 2003 roku. Naddźwiękowe samoloty pasażerskie to ledwie dwa modele w historii lotnictwa: wspomniany Concorde oraz radziecki Tupolew TU144, z racji podobieństwa do brytyjsko-francuskiej maszyny nazywany czasem Konkordsky. Obie konstrukcje zostały wycofane z podobnych powodów: niskiej opłacalności. Być może badania NASA pozwolą naddźwiękowym samolotom pasażerskim powrócić na niebo? | CHIP