– Chcielibyśmy, aby samochód był tani, tylko wtedy ma szansę zelektryfikować polskie miasta. Nasz samochód zagwarantuje zasięg na poziomie 150 km, przy czym pamiętajmy, że jest to zasięg w zupełności wystarczający dla samochodu miejskiego. W Polsce średnio samochodem przejeżdżamy 18 kilometrów dziennie, co oznacza, że samochód przejeżdżający 150 km na jednym ładowaniu będzie swobodnie poruszać się od poniedziałku do piątku. – tłumaczy Piotr Zaremba, szef ElectroMobility Poland.
Jeśli chodzi o wymiary samochodu, wiemy , że nie będzie on przekraczał długości 3,75 m i będzie pozycjonowany w segmencie klasy A. Zmniejszenie pojemności akumulatora wpłynie najbardziej na cenę, która by była konkurencyjna w stosunku do elektrycznych aut sprowadzanych z Zachodu, musi oscylować w granicy 40-50 tysięcy złotych. Piotr Zaremba wspomina, że jeśli uda się stworzyć dogodną dla elektrycznych samochodów infrastrukturę (czyli m.in. powszechnie dostępne stacje ładowania) to taki pojazd będzie miał szansę podbić serca Polaków.
Według Planu Rozwoju Elektromobilności w Polsce, do końca 2025 roku po krajowych drogach ma poruszać się milion samochodów elektrycznych. Strategię tę wspiera firma ElektroMobility Poland, której celem jest opracowanie pierwszego, polskiego auta elektrycznego. W tym celu spółka prowadzi konkurs na najlepszy projekt samochodu. Z 66 zgłoszeń jury wybrało już 9, ale to dopiero pierwszy etap konkursu, dotyczący jedynie wizualizacji. We wrześniu firma wybierze 5 zwycięskich koncepcji, które będą miały szansę przejść do fazy prototypu w 2018 roku.
Plan rozwoju elektrycznych samochodów w Polsce być może wydaje się bardzo optymistyczny, ale niektórzy ekonomiści mają śmielsze wizje. Według Tony’ego Seba 10-krotnie niższe koszty eksploatacji i 5-krotnie większa trwałość aut na prąd sprawią, że samochody spalinowe znikną z rynku w ciągu najbliższych ośmiu lat. | CHIP