Oprócz danych bezwzględnych istotny jest również trend rynkowy i dynamika zmiany, a ta jest szczególnie korzystna dla AMD. Mówiąc wprost, dzięki Ryzenom AMD powróciło do takiego udziału w rynku, który ostatni raz odnotowało około 10 lat temu. A w branży układów scalonych dekada to nie epoka, raczej eon.
Warto zauważyć, że w najbliższym czasie trend ten raczej się nie zmieni. Coraz większa liczba konsumentów przekonuje się do układów AMD Ryzen. Bardzo dobre wyniki w obliczeniach wielowątkowych przy jednoczesnym oszczędnym poborze energii i przede wszystkim sensownej strategii cenowej to argumenty, które przekonały i wciąż przekonują coraz więcej osób myślących o unowocześnieniu swoich komputerów.
Nie bez znaczenia jest też fakt, że dzięki Ryzenom oraz przemyślanej polityce dotyczącej produkcji całego osprzętu związanego z najnowszą architekturą AMD (płyty główne, chipsety itp.) konsumenci zainteresowani relatywnie tanim komputerem zdolnym do realizacji obliczeń na ośmiordzeniowym CPU nie mają dziś alternatywy. Oczywiście, Intel również dysponuje wielordzeniowymi układami, ale zbudowanie komputera pracującego z ośmiordzeniowym procesorem tej firmy pokazuje przepaść cenową jaka dzieli rozwiązania konkurentów. Płyty “pasujące” do wielordzeniowych Ryzenów kosztują dziś mniej, niż tanie płyty pod układy Intela o znacznie mniejszej liczbie rdzeni.
Dlatego należy pamiętać, by na zmiany rynkowe związane z debiutem Ryzenów patrzeć nie tylko pod kątem samych procesorów, ale w kontekście całej platformy i jej efektywności ekonomicznej. Przygotowanie racjonalnej, uzasadnionej ekonomicznie i wydajnościowo alternatywy przez Intela wymaga czasu, a ten – póki co – działa na korzyść AMD. | CHIP