Według raportu opublikowanego przez serwis Politico rosyjscy szpiedzy wykorzystując profile w sieciach społecznościowych “zaprzyjaźniają” się z amerykańskimi żołnierzami. Podstawowy cel takiej znajomości jest jeden – wyciągnięcie jak największej liczby informacji od “uwodzonych” mundurowych.
Ale chodzi nie tylko o zdobycie informacji. Za pomocą sieci społecznościowych prowadzona jest też intensywna akcja propagandowa. Propagowanie w szeregach zachodnich armii prorosyjskich poglądów realizowane za pośrednictwem fałszywych kont w sieciach społecznościowych stanowi coraz poważniejszy problem.
Amerykański Departament Obrony nie skomentował bezpośrednio doniesień opublikowanych we wspomnianym raporcie, ale Linda Roja, rzeczniczka tej instytucji potwierdziła, że nowoczesne technologie i komunikacja online sprawiły, iż znacznie trudniej kontrolować działania i zachowania personelu. Roja powiedziała też, że trwają prace nad odpowiednią edukacją personelu, by uodpornić ludzi pracujących w armii na urok rosyjskich (choć zapewne nie tylko) szpiegów. Według rosyjskiej gazety Kommiersant, Kreml wydaje rocznie ok. 300 milionów dolarów na działania szpiegowskie prowadzone w cyberprzestrzeni.
Jak widać nie każda metoda zdobywania poufnych informacji musi wykorzystywać wyrafinowane technicznie metody w postaci szczególnie złośliwego i trudnego w eliminacji kodu czy zaawansowanych technik nasłuchu i obserwacji. Wykorzystanie atrakcyjnych kobiet i mężczyzn w celu przekonania żołnierzy do ujawnienia tajemnic lub osobistych informacji okazuje się równie skuteczne. W erze cyfrowej nie potrzeba osobistego zaangażowania agentów i agentek, wystarczy konto na Facebooku. | CHIP