Według amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości jest również współodpowiedzialny za kradzież 800 tys. bitcoinów z giełdy Mt. Gox. W 2014 roku z giełdy zniknęły kryptowaluty warte w tamtym czasie 480 milionów dolarów. Wobec prezesa tej giełdy, Marka Kapelesa, toczy się obecnie postępowanie. Co ważne, jak ujawnili śledczy, bitcoiny zostały wtedy w części przelane na giełdę BTC-e.
Aleksander Vinnik wpadł przez to, że przelewał pieniądze z giełdy bezpośrednio na swoje konto bankowe. Na te same konta BTC-e trafiały pieniadze z ataków hakerskich i kradzieży. Serwery BTC-e mieściły się w Bułgarii, ale oficjalnie firma nią zarządzająca, Canton Business Corporation zarejestrowana była na Cyprze i operowała na Seszelach. Śledczy wyłączyli giełdę konfiskując sprzęt jako dowód w sprawie. Ciekawym wątkiem jest zaangażowanie Vinnika w ataki z użyciem oprogramowania szyfrującego dane.
Giełda wymiany kryptowalut BTC-e działała od 2011 roku i była jedną z największych oraz najczęściej używanych. Jej użytkownicy mieli zapewnioną anonimowość, choć jak widać, nawet pomimo tych zabezpieczeń, amerykańskie służby były w stanie powiązać konta z poszczególnymi osobami. Amerykańska Komisja Nadzoru Finansowego zasądziła 110 milionów dolarów kary dla giełdy BTC-e za wielokrotne łamanie amerykańskiego prawa. Oskarżnie żąda zasądzenia kary dla Aleksandra Vinnika 12 milionów dolarów za jego rolę w procederze oraz 55 lat więzienia. | CHIP