Rozwiązanie opracowane przez Palantir, dzięki wsparciu CIA nie opiera – jak we wspomnianym opowiadaniu – na jasnowidzach, tylko zaawansowanym technologicznie systemie zdolnym do predykcji pewnych zdarzeń. System firmy Palantir był już wykorzystywany w praktyce podczas działań militarnych armii amerykańskiej w Iraku, gdzie wykorzystywano go do przewidywania terrorystycznych zamachów na amerykańskie patrole.
Obecnie, według wielu źródeł, zakres wykorzystywania systemu opracowanego przez Palantir został znacznie poszerzony i w praktyce odpowiada funkcjonalnie temu, co mieliśmy okazję zobaczyć we wspomnianym filmie – jakkolwiek technika pozyskiwania wiedzy o niepopełnionych jeszcze przestępstwach jest oczywiście inna.
Palantir jest dość tajemniczą organizacją. Firma ta nie ma nawet oficjalnej siedziby, ale system o którym tu mowa zlokalizowany jest najprawdopodobniej w placówce określanej skrótem SCIF (Sensitive Compartmentalised Information Facility). Budynek zlokalizowany na jednej z ulic kalifornijskiego Palo Alto jest bardzo dokładnie chroniony. Dostępu do niego strzegą zarówno ludzie, jak i zaawansowane rozwiązania techniczne (sensory biometryczne, różne metody identyfikacji i uwierzytelniania itp.). Ściany budynku są nieprzepuszczalne dla jakichkolwiek fal radiowych czy innych technicznych form inwigilacji. Według firmy Palantir budynek musi być tak zbudowany, aby był odporny na jakiekolwiek próby nieautoryzowanego pozyskania informacji. Nietrudno zgadnąć, że wewnętrzna sieć informatyczna placówki SCIF jest całkowicie odcięta od internetu.
System Palantir śledzi każdego podejrzanego i nie chodzi tylko o osoby, którym przypisuje się współpracę z terroryzmem, lecz o dowolnego typu przestępstwa. Według informacji opublikowanych przez serwis TechCrunch jeszcze w 2015 roku, zatrzymanie i osądzenie Berniego Madoffa – twórcy monstrualnej piramidy finansowej – było możliwe m.in. dzięki pomocy firmy Palantir.
Na liście zleceniodawców Palantiru można znaleźć m.in. CIA, FBI, NSA, amerykańskie siły powietrzne, SOC (Special Operations Command) czy Marine Corps. Środki ostrożności podjęte dla ochrony placówki SCIF nie dziwią, gdy zdamy sobie sprawę z tego, jaki system jest tam zlokalizowany.
Obecnie algorytmy Palantira monitorują dane o przestępstwach popełnionych w Chicago i Los Angeles, w celu stworzenia tzw. mapy “gorących punktów” – miejsc, w których jest największe prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa. Wiedza o tym gdzie zostanie ono popełnione pozwala efektywniej alokować ograniczone zasoby organów ścigania.
Jest tylko jeden problem. Zwiększenie obecności policji w danym rejonie zwiększa tylko niepokoje społeczne. Inaczej zachowuje się policjant wykonujący zwykły codzienny patrol po doskonale znanym mu terenie – jest on wtedy członkiem lokalnej społeczności. Inaczej zachowa się funkcjonariusz, gdy zostaje wysłany w pełnym uzbrojeniu w nieznany mu obszar i ma świadomość, że “coś się wydarzy”. W tym kontekście predykcja algorytmów Palantiru staje się samospełniającą przepowiednią.
Wielu komentatorów, m.in. Ana Muniz, działaczka społeczna współpracująca z młodzieżą z Inglewood, zauważa, że Palantir tylko pogorszy sytuację. Wzrost militaryzacji policji tworzy barierę pomiędzy organami ścigania a społecznością, którą owa policja ma chronić. Muniz zwraca uwagę, że to wojsko ma chronić terytorium przed wrogami – zarówno zewnętrznymi jak i wewnętrznymi. Rolą policji nie jest patrzenie na chronioną przez nią ludność jak na wrogów.
I choć brzmi to wszystko trochę jak fantastyka naukowa, system Palantiru działa już od wielu lat. Wyławia ukryte znaczenie i przewiduje zdarzenia z niezorganizowanych masowych danych, które do niego trafiają. Dla Palantiru opracowany przez nich system absolutnie nie jest zły, jest tylko narzędziem. Jednak to błędna argumentacja podobna do tej głoszonej przez amerykańską National Rifle Association: “To nie pistolety zabijają ludzi, tylko inni ludzie”. | CHIP