Problem jest od kilku już lat analizowany przez naukowców, etyków i prawników. Amerykański MIT udostępnił nawet aplikację, która pozwala zasymulować różne przypadki problemów moralnych, przed jakimi stoją programiści sztucznej inteligencji obsługującej autonomiczne auta. O tym jak trudne są to decyzje, możecie przekonać się na stronie MIT. Znajdziecie na niej współczesną i rozbudowaną wersję dylematu wagonika. To eksperyment myślowy, który pozwala nam ocalić kilka żyć kosztem poświęcenia jednego jeśli przestawimy zwrotnicę.
W wypadku wersji udostępnionej przez MIT autonomiczny samochód pędzi w kierunku przejścia dla pieszych. W zależności od wariantu możemy zdecydować, czy poświęcić życie kierowcy, pieszych albo zwierząt. Dodatkowo piesi i pasażerowie mają różne cechy oraz status społeczny. Aby dodatkowo utrudnić zadanie, czasami łamią przepisy przechodząc na czerwonym świetle.
O ile tezy stawiane przez ekspertów niemieckiego rządu są racjonalne, to nie biorą oni chyba pod uwagę czynnika ludzkiego. Może się okazać, że wiedząc jak zachowa się sztuczna inteligencja w konkretnych przypadkach, zaczną zdarzać się napady na autonomiczne pojazdy polegające na wbieganiu przed ich maskę. Może to brzmieć głupio, ale także dziś zdarzają się podobne próby wyłudzenia odszkodowania od kierowców klasycznych samochodów. Z tego powodu, szczególnie w Rosji, w samochodach coraz popularniejsze są kamery pokładowe, które pozwalają zdjąć winę z kierowcy pojazdu.
O problemie przystosowania aut sterowanych przez sztuczną inteligencję do obowiązujących przepisów dyskutuje się od dawna. W Ameryce oraz Wielkiej Brytanii powstały podobne przepisy, o czym niedawno pisaliśmy w CHIP-ie. Jednak po raz pierwszy władze dały wytyczne co do tego jak autonomiczne pojazdy mają się zachować na drodze w skrajnym wypadku. | CHIP