Za ich projektem stoi polski artysta, Jakub Różalski, który kilka lat temu stworzył całe uniwersum tzw. “1920+”, w którym zafascynowana nowymi technologiami ludzkość, wykorzystała pojazdy, odłamki i wszelkie żelastwo, pozostawione na polach bitewnych po I Wojnie Światowej, do stworzenia niezwykłych maszyn. Olbrzymie mechatrony na tle sielskich, polskich krajobrazów zrobiły furorę na całym świecie i nic dziwnego, że ktoś w końcu postanowił przenieść ten pomysł do gry.
O samej fabule nie wiadomo zbyt wiele. Kampania ma opowiadać o zmaganiach trzech krajów: Imperium Saksońskiego, Rusvietu i Republiki Polanii. Sugerując się zwiastunem możemy przypuszczać, że gracze będą poznawać losy bohaterów reprezentujących każdą ze stron. Nie wiemy, czy twórcy zdecydują się tylko na tryb dla pojedynczego gracza, czy wprowadzą także opcję zabawy przez sieć.
Warto dodać, że nie jest to pierwsza próba przeniesienia uniwersum Jakuba Różalskiego do świata gier. W 2015 roku na Kickstarterze sfinansowano kampanię gry planszowej “Scythe”, która trafiła do polskich sklepów rok później. Gra wywołała skrajne emocje – jedna grupa graczy zachwycała się jej piękną oprawą wizualną i prostą mechaniką, druga mówiła o absurdalnie wysokiej cenie (około 300 zł) i nudnej fabule. Miejmy nadzieję, że “Iron Harvest” wywoła wyłącznie pozytywne emocje. | CHIP