Tak jak u poprzedników, zarówno przód jak i tył pokrywa wygięte szkło, które kocha wręcz odciski palców, ale jeśli przetrzeć je szmatką, wygląda po prostu oszałamiająco. Note 8 jest trochę szerszy i trochę dłuższy od S8+, dzięki czemu mimo takich samych proporcji ekranu trzymany w dłoni wydaje się bardziej przypominać “zwykłe” telefony. Złudzenie mija, kiedy porówna się go z mającym klasyczne proporcje Mate 9: Samsung mimo większej przekątnej wyświetlacza (6,3″ wobec 5,9″) jest wyraźnie węższy i leży w dłoni zdecydowanie lepiej. Świetnie działa także symetryczne do wygięcia ekranu podgięcie brzegów pleców smartfonu. Sprawia ono, że boki są przyjemnie zaokrąglone i nie tylko nie sprawiają dyskomfortu, jak miało to miejsce w S6 Edge, ale wręcz same proszą się o ułożenie na nich palców.
Układ i liczba przycisków są identyczne, jak w S8. Mamy więc przycisk power po prawej, regulację głośności po lewej i po ten samej stronie klawisz uruchamiający funkcję Bixby. Również tak jak w najnowszych S-kach, przycisk home jest przyciskiem pół-wirtualnym, to znaczy jest wyświetlany na ekranie, ale w tym miejscu ekran jest wrażliwy na nacisk, umożliwiając na przykład budzenie telefonu. Pozostałe dwa przyciski nawigacyjne czyli Back i Apps są już całkiem wirtualne i – co nie przestaje mnie cieszyć – jak w S8/S8+ można je zamieniać miejscami.
Oczywiście utrzymana została jedna z flagowych cech najnowszych Samsungów i Note 8 jest wodo- i pyłoszczelny zgodnie z normą IP68. W sprzedaży w Polsce (i całej Europie) będą wersje z obudową w kolorze czarnym, niebieskim i złotym – kolory mają oczywiście swoje wymyślne nazwy, ale wybaczcie, nie zapamiętałem.
Ekran
Wyświetlacz ma przekątną o imponującej długości 6,3″, warto jednak pamiętać, że ze względu na proporcje boków 18,5:9 nie należy tej wartości wprost porównywać do przekątnej ekranów 16:9. Jak łatwo policzyć, dzięki twierdzeniu Pitagorasa, powierzchnia robocza tych ostatnich może być taka sama lub większa, mimo krótszej przekątnej.
Zastosowana matryca AMOLED ma rozdzielczość Quad HD+, czyli 1440×2960 pikseli. Jest rzecz jasna zagięta na brzegach, pozwalając uzyskać wizualny efekt braku ramki, co Samsung nazywa “Infinity Display”. Tu warto powiedzieć, że w trzecim podejściu – po pierwszym eksperymencie w postaci S6 Edge i całkiem już niezłym S7 Edge – Samsungowi udało się dobrać taki promień krzywizny, przy który negatywne efekty wygiętego ekranu (odbicia światła, deformacja obrazu) są zminimalizowane.
Wnętrze
Co w środku? Wnętrze nowego Samsunga niewiele różni się od tego, co znamy z modelu S8+. Mamy procesor Exynos 8895 Octa, który w wersji na rynki amerykański i chiński zastępuje Snapdragon 835 oraz 6 GB pamięci operacyjnej dostępne w każdym wariancie pamięci masowej (w S8 wariant z 64 GB ma 4 GB RAM-u). Ta dostępna jest w trzech rozmiarach: 64, 128 i 256 GB, a rozszerzyć ją można za pomocą karty pamięci microSD o pojemności do 256 GB.
Pewnym zawodem może być pojemność baterii, wynosząca 3300 mAh, a więc mniej, niż 3500 mAh w S8+ a ten nie jest bynajmniej mistrzem czasu pracy. Jak będzie w przypadku Note 8, który przecież ma w dodatku większy ekran? Zobaczymy.
Rysik. Na to się piszę!
Pierwszą z dwóch najważniejszych cech, które mogą zadecydować o przewadze Note’a 8 zarówno nad konkurencją z zewnątrz, jak i własnym bratem, S8+ jest rysik. Jego najnowsze wcielenie rozpoznaje aż 4096 poziomów nacisku, ma superprecyzyjny czubek o średnicy 0,7 mm i tak jak reszta telefonu jest wodoodporne spełniając wymagania standardu IP68. Jednak liczby nie oddadzą tego, jak S Pen działa. Jest idealnie płynny, perfekcyjnie precyzyjny i fantastycznie szybki.
To najlepsza implementacja rysika w urządzeniu mobilnym, z jaką kiedykolwiek miałem do czynienia, zostawiająca w tyle całą konkurencję nie tylko parametrami pracy, ale też takimi drobiazgami, jak doskonałe dobranie oporu stawianego przez czubek rysika, dające wrażenie, że piszemy po kartce papieru.
Doskonały hardware uzupełnia świetnie przygotowany software. Samsung przygotował zestaw aplikacji i narzędzi pozwalających naprawdę wykorzystać możliwości rysika.
- Tłumaczenie – zaznaczony rysikiem tekst zostaje przetłumaczony, jednostki skonwertowane, a waluty przeliczone. Narzędzie obsługuje w tym momencie 36 języków, w tym polski i radzi sobie z nim całkiem nieźle.
- Pen-up – narzędzie do szkicowania, rysowania oraz… wirtualna książeczka do kolorowania. Rysowanie jest poważne i produktywne, ale to kolorowanki mają szansę stać się hitem wśród zestresowanych biznesmanów.
- Live Message – narzędzie obsługujące popularne messengery, pozwalające przesyłać w trakcie konwersacji nie tylko rysunki, ale też stworzone ad hoc animacje.
- Screen off memos – moje ulubione. Pierwsza aplikacja do robienia szybkich notatek (bez konieczności odblokowywania ekranu), która została dokładnie przemyślana i jest napisana tak, że powinna być naprawdę
ogromną ulgą i wielką pomocą i w pracy i w domu.
Aparat. A nawet dwa
Po raz pierwszy Samsung zastosował podwójny tylny aparat fotograficzny. Do tej pory Samsung, jako jeden z ostatnich spośród wielkich producentów pozostawał przy jednym aparacie – trzeba jednak powiedzieć, że jako niekwestionowany mistrz mobilnej fotografii mógł sobie na to pozwolić. Teraz najwyraźniej przyszła pora na kolejny krok i Note 8 jest wyposażony w dwa aparaty:
- Tele 12 Mpix, F2,4, ze stabilizacją optyczną
- Wide 12 Mpix, F1,7, z technologią DualPixel, ze stabilizacją optyczną
Jak widać, koncepcja użycia dwóch aparatów jest taka, jak w przypadku LG G6 czy iPhone’a: obiektywy różnią się kątem widzenia i ogniskową, umożliwiając efektywnie uzyskanie sprzętowego zoomu x2 oraz pozwalające na robienie zdjęć w szerszym lub węższym planie. Nowością, nie stosowaną do tej pory w urządzeniach konkurencji, jest wykorzystanie stabilizacji optycznej obydwu aparatów, co pozwala m.in. na dłuższe czasy naświetlania bez ryzyka poruszenia zdjęcia, a więc lepsze obrazy przy słabym oświetleniu.
Samsung wbudował też w oprogramowanie aparatu funkcję Live Focus, wykorzystującą informacje uzyskane z obu aparatów do uzyskania efektów zmiany punktu ostrości na zdjęciu nawet po jego zrobieniu, w tym szczególnie atrakcyjnego rozmycia tła przy zdjęciach portretowych. Ta, dobrze znana już z telefonów Huawei funkcja, działa w przypadku Note’a 8 równie skutecznie, dając jednak w większości przypadków równie kiepskie wizualnie wyniki. Kolejne plany wyglądają jak ustawione kartonowe dekoracje, a efekt rozmycia nie pojawia się płynnie, jak w przypadku obiektywu z małą głębią ostrości, tylko gwałtownie, nienaturalnie, często przecinając elementy kompozycji w połowie. Jedynym zastosowaniem, w którym Live Focus naprawdę może się sprawdzać są faktycznie zdjęcia portretowe, przy których model jest wyraźnie oddzielony od dalszego planu. W tym przypadku rozmycie jest skuteczne i dodaje zdjęciu uroku.
Dzięki zastosowaniu dwóch aparatów, możliwa stała się funkcja Live Focus – ustawianie ostrości po zrobieniu zdjęcia.Niezależnie od funkcji wynikających z zastosowania układu dwóch aparatów, “zwykłe” zdjęcia robione Samsungiem Note 8 wyglądają świetnie. Stwierdzenie, czy są lepsze niż te, jakimi może pochwalić się obecny król, S8+, będzie wymagało dokładnych testów, ale z pewnością nie są gorsze.
Świetnie sprawuje się też przedni aparat, którego jasność (F1,7) oraz obsługa HDR sprawiają, że selfie wychodzą równie dobre, jak robione głównym aparatem smartfonu niższej klasy.
Dodatki
Co jeszcze? Od strony sprzętowej: ładowanie bezprzewodowe, obsługa ANT+, system audio firmowany przez AKG (złącze jack 3,5 mm jest na miejscu!), czytnik odcisków palców na plecach przy aparacie i zestaw czujników pozwalających skanować siatkówkę oka, a więc tak, jak było w przypadku S8+.
Znacznie ciekawsze nowości dotyczące sfery produktywności mamy w oprogramowaniu. Pierwszą z nich jest App Pair, funkcja pozwalająca tworzyć skróty otwierające jednocześnie, na podzielonym ekranie dwie wybrane aplikacje. Można więc ustawić i potem uruchamiać jednym dotknięciem np. dwa okienka przeglądarki internetowej, aplikację muzyczną i nawigację GPS, klienta poczty i notatki… Zastosowań jest mnóstwo, a takie rozwiązanie wydaje się być praktyczne i pożyteczne – z pewnością sprawdzimy to w ciągu dalszych testów.
Druga nowość do zmodyfikowane i ulepszone działanie oprogramowania DeX, zmieniającego telefon w komputer biurkowy a aplikacje mobilne w pełnowymiarowe, działające w okienkach programy. Zmiany dotknęły tu niemal każdego aspektu działania DeX-a, upraszczając interfejs i zarazem dodając mu nowe funkcje, uzupełniając system o możliwość uruchamiania w trybie pełnoekranowym także nieprzygotowanych do tego z góry gier czy poprawiając drobne niedogodności z wcześniejszej wersji oprogramowania. Jak się dowiedziałem, nowości software’owe trafią także do S8/S8+ przy okazji aktualizacji systemu do Androida O.
PODSUMOWANIE
Długo oczekiwany Galaxy Note 8 nie sprawia zawodu. To potężna maszyna, oferująca zestaw funkcji nieporównywalny do jakiegokolwiek innego telefonu na rynku. Największa nowość, czyli podwójny aparat nie przynosi rewolucji i okazuje się w sumie zbędna – dodatkowe funkcje wykorzystujące dwa obiektywy rozczarowują, za to zdjęcia “pojedyncze” są najwyższej klasy, dokładnie tak jak do tej pory. Zachwyca rysik, obsługujące go oprogramowanie i funkcje, jakie udostępnia. Jeśli ktoś powie – Note 8 to taki S8+, tylko z rysikiem – przyznam mu rację i dodam – ale ten rysik robi ogromną różnicę.
Przy cenie sięgającej 4350 zł (tyle kosztuje u jednego z operatorów telekomunikacyjnych), Note 8 zdecydowanie nie jest urządzeniem dla każdego, ale ci, którzy go kupią dostaną za swoje pieniądze na dużo więcej, niż tylko pustą demonstrację zamożności. Nawet, jeśli to właśnie na tej ostatniej im zależało. | CHIP