Jay Y. Lee znajduje się w areszcie od lutego 2017. Toczy się przeciw niemu proces dotyczący m.in. malwersacji finansowych, łapówek i krzywoprzysięstwa. Lista zarzutów jest dość długa, a oskarżonemu grozi do 12 lat więzienia.
![](/uploads/2017/08/2zkwjdOccx2fEkRCG3rnaslPBJqzqDUX.jpg)
Tym razem oskarżonym jest jednak olbrzymi koncern. Samsung jest podejrzany o to, że ukrywał zyski wykorzystując w tym celu sztucznie generowane koszty, pochodzące z firm zajmujących się aranżacją wnętrz. Proceder trwał do 2008 roku. Na razie nie postawiono zarzutów nikomu z zarządu firmy.
Rzeczniczka Samsunga nie skomentowała sprawy, ale odniosła się do oświadczenia z czerwca, w którym stwierdzono, że wydatki zostały poniesione przez prezesa Lee osobiście.
![](/uploads/2017/08/hRH4zFyVQCSL8SWOXaPGwNrYsrYBYSri.jpg)
Jest to drugi w tym roku skandal finansowy dotyczący jednego z koreańskich czeboli – typowej dla Korei Południowej formy konglomeratu (takich jak m.in. Samsung, Daewoo, LG, Hyundai). Wcześniej, w lipcu, policja wkroczyła do siedziby Korean Air Lines. | CHIP