Obecnie koszt wysłania kilograma ładunku na orbitę okołoziemską to około 5 tys. dolarów (ok. 18 tys. zł). Dla porównania, w czasach lotów promów kosmicznych, ten koszt wynosił 30 tys. dolarów (czyli ok. 108 tys. zł). Wszystko dzięki firmom takim jak SpaceX Elona Muska czy Blue Origin Jeffa Bezosa. Przez to, że ich rakiety mogą być wykorzystane wielokrotnie, otworzyły się nowe drogi rozwoju technologii.
Naukowcy pracujący dla firm medyczny odkryli, że w warunkach mikrograwitacji dużo łatwiej hodować sztuczne organy. Aby stworzyć serce na Ziemi potrzebny jest specjalny szkielet, na którym rosną tkanki. W kosmosie jest on zbędny, gdyż komórki macierzyste rozwijają się w miejscu, gdzie zostały umieszczone zamiast spadać za sprawą ciążenia.
Już dziś na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej podejmowane są próby produkcji prawie doskonałych światłowodów, pozbawionych zanieczyszczeń jakie powstają przy produkcji na Ziemi. Przez to mają zdecydowanie większą przepustowość i zużywają mniej energii. Najdroższe światłowody typu ZBLAN kosztują nawet kilka milionów dolarów za kilogram. Przeniesienie produkcji na orbitę okołoziemską, na przykład procesorów najnowszej generacji. Zaletą jest naturalnie niska temperatura. Sprawia ona, że do produkcji chipów nie trzeba będzie używać wody, która przyczynia się do rozprzestrzeniania zanieczyszczeń. A to zapewne tylko niektóre z wynalazków, które zmienią nasz świat w trakcie drugiej ery podboju kosmosu. | CHIP