Cieszymy się kolejnym sukcesem Partii Piratów w Europie. Nie ukrywamy, że nie jest on dla nas zaskoczeniem – mówi w rozmowie z CHIP-em Michał Dydycz, prezes Polskiej Partii Piratów. – Czeski ruch piracki mocno zaznacza swoją obecność. Jako Polska Partia Piratów współpracujemy z nimi na arenie międzynarodowej w strukturach europejskich (PPEU) oraz światowych (PPI ).
Do czeskiego parlamentu weszło łącznie 9 partii spośród 30, które wystawiły swoje listy. 5-procentowy próg wyborczy przekroczyły jeszcze partie Unia Chrześcijańsko- Demokratyczna – Czechosłowacka Partia Ludowa (5,8 procent), liberałowie z ruchu TOP 09 (5,3 procent) oraz samorządowy ruch Burmistrzowie i Niezależni (5,17 procent).
Partia Piratów to międzynarodowy ruch społeczny, którego członkowie walczą o wolny, nieograniczony cenzurą dostęp do internetu. Aktywiści promują także otwarte rozwiązania oraz swobodny dostęp do dóbr kultury i ochronę prywatności użytkowników sieci. Partia Piratów działa w wielu krajach. Polska Partia Piratów znana jest również pod nazwą P3.
Narodowe partie pirackie skupiają się wokół problemów lokalnych, ale stworzyły też spójny manifest europejski. Przedstawiliśmy go jako wspólny program startu ruchów pirackich do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku. – przekonuje Michał Dydycz.
–Liczymy, że problemy, na których przede wszystkim się koncentrujemy tzn. ochrona prywatności, głęboka reforma praw własności intelektualnej, transparentność państwa, wolność i wiele innych zostaną dostrzeżone również przez polskie społeczeństwo.
Czechy są kolejnym krajem, w którym Piraci zdobywają duże poparcie społeczne. W zeszłym roku również trzecie miejsce w wyborach parlamentarnych uzyskała islandzka Partia Piratów. Silną reprezentację Piraci mają również w Niemczech oraz w Szwecji. W Parlamencie Europejskim idee ruchu reprezentuje niemiecka europoseł Julia Reda. Czas pokaże, czy krajowe sukcesy Partii Piratów przełożą się na wybory do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się za dwa lata. | CHIP