Więcej rdzeni
Projektowanie nowych CPU to żmudny proces i chociaż my, dziennikarze, miłośnicy technologii, lubimy widzieć rywalizację według schematu cios-za-cios, to nie zawsze tak jest w rzeczywistości. Prace nad sześciordzeniowymi CPU dla platformy LGA 1151 Intel musiał rozpocząć na długo przed premierą czy nawet pierwszymi poważnymi plotkami dotyczącymi AMD Ryzen.
Zysk wydajności – czyli co dadzą dodatkowe 2 rdzenie?
Jaki będzie zysk z sześciu rdzeni? Tu wszystko zależy od aplikacji. Zasadniczo znaczna część z nich, przynajmniej nominalnie, jest w stanie korzystać z potencjału wielu rdzeni i wątków. Jednak na przykładzie dziesięciordzeniowego Core i9-7900X, który testowałem, nie widać wyraźnej korzyści z dodatkowych rdzeni. Jeśli jednak porównamy wyniki uzyskiwane przez dotychczasowe szybkie czterordzeniowce i procesory o większej liczbie aktywnych rdzeni (a takie Intel ma dla platformy LGA 2066), to łatwo dostrzec te miejsca, gdzie dodatkowe rdzenie sprawdzą się znakomicie.
To przede wszystkim zadania profesjonalne. Praca z grafiką, obróbką i konwersją wideo i muzyki, wreszcie praca na obiektach 3D. Zysk w niemal każdym programie będzie widoczny. Nowe Core i7-8700 i i7-8700K niejako wejdą na miejsce dotychczas zajmowane przez procesory Core i7 kategorii X. Core i5 natomiast pojawią się na tej samej półce wydajności co Core i7 poprzedniej generacji, zapewne nieraz je przeganiając.
Core i3 natomiast… no właśnie – te procesory będą w stanie zrobić karierę na rynku, jeśli będą dobrze wycenione. Są jak Core i5 generacji 7, które ktoś pozbawił Turbo Boosta, w zamian jednak podnosząc częstotliwość bazową.
Z dodatkowych dwóch rdzeni najmniej skorzystają na razie gracze. Wiele gier, w tym także najmocniejsze tytuły klasy AAA, nie zyskuje wiele dzięki dodatkowej liczbie wątków. Czas jednak płynie nieubłaganie i programiści tworzący gry coraz częściej korzystają z dobrodziejstw współczesnego sprzętu. Ograniczeniem są tu jednak konsole. Ale to zupełnie inny temat.
Tytuły, które zyskają na nowych CPU to głównie gry strategiczne, jak choćby “Ashes of Singularity” czy seria “Total War”. Tam CPU odgrywa olbrzymią rolę, a dodatkowe rdzenie z pewnością przydadzą się.
Ten sam układ graficzny, ale poprawiona obsługa RAM
Nowe procesory korzystać będą z tego samego co dotychczas układu graficznego Intel HD Graphics 630. Zmiana dotyczy wyłącznie drobiazgu w postaci sprzętowego wsparcia dla OpenGL 4.5 (w Kaby Lake do 4.4). Jak na „integrę” to całkiem wydajny układ, ale gracze powinni pomyśleć nad czymś wyraźnie szybszym. Natomiast dla osób, dla których codzienne działania to głównie praca z internetem, oglądanie filmów (nawet 4K) czy korzystanie z pakietu biurowego, układ ten w zupełności wystarczy.
Poprawiono też obsługę pamięci RAM, teraz oficjalnie wspierając częstotliwość 2666 MHz. Tak, wiem doskonale, że to zmiana kosmetyczna, bo na dotychczasowych płytach głównych dla Kaby Lake mogliśmy zainstalować pamięci o częstotliwościach w okolicach 4000 MHz. Wszystko jednak zależało od producenta płyty głównej. Oficjalnie procesory generacji 7 wspierały jedynie pamięci DDR4 o częstotliwości do 2400 MHz. Usunięto też obsługę pamięci typu DDR3.
“Ten sam” proces technologiczny, niemal to samo TDP
Intel pozostał przy procesie technologicznym 14 nm. To jedna duże uproszczenie, ponieważ względem generacji 7 proces został nieco ulepszony. Dlatego Intel chętnie nazywa go 14 nm+.
Wydawać by się mogło, że dodatkowe dwa rdzenie będą skutkowały znacznym zwiększeniem apetytu na prąd oraz wydzielaniem ciepła. Okazuje się jednak, że dzięki poprawionemu procesowi technologicznemu Intel zdołał utrzymać sześciordzeniowe CPU w ryzach.
Wzrost TDP w stosunku do odpowiedników z generacji Kaby Lake nie jest znaczny. W przypadku flagowców, czyli Core i7-8700K i Core i7-7700K różnica to ledwie 4 W (95 W do 91 W). Niewiele. Pomimo większej liczby rdzeni oraz związanej z tym większej pamięci cache.
Ten sam socket, ale…
To chyba największa kontrowersja dotycząca nowych CPU Intela. Mimo mechanicznej zgodności z dobrze nam znaną podstawką LGA 1151, nawet posiadacze zaawansowanych płyt głównych na chipsecie Z270 nie skorzystają z uroków 8 generacji.
Do obsługi nowych CPU konieczny jest chipset Z370. Powodów, dla których tak się dzieje, jest prawdopodobnie klika. Mam tu na myśli te techniczne, a nie te rodem z teorii spiskowych. Prawdopodobnie największe znaczenie miał overclocking.
Tu piszemy o płytach głównych dla procesorów Intela 8 generacji.
Podkręcanie
Jak będą podkręcały się nowe CPU? To oczywiście do sprawdzenia, ale już na starcie Intel zaprezentuje procesory z odblokowanym mnożnikiem i to w każdej z rodzin. Szczególnie odblokowany Core i3-8350K może okazać się gratką dla miłośników podkręcania, ale i dla graczy. Wydajność jednowątkowa będzie wysoka dzięki znacznym częstotliwościom, a w większości gier nadal najistotniejsze (poza GPU) jest wysokie taktowanie procesora. Taktowany bazowo na 4 GHz, dysponujący odblokowanym mnożnikiem, czterordzeniowy CPU prawdopodobnie trafi do wielu komputerów co bardziej oszczędnych graczy.
Duży krok naprzód
Od dłuższego czasu narzekaliśmy, że z generacji na generację przyrost wydajności jest niewielki. Zatem przyznajemy: tym razem będzie wyraźny. I to nie tylko na poziomie flagowców, ale też, bardziej dopasowanych do zamożności użytkowników w Polsce, serii Core i5 oraz Core i3. Więcej rdzeni, więcej pamięci podręcznej, właściwie to samo (prawie) TDP. Rywal Intela, AMD, miał wspaniały początek roku. Do kogo, waszym zdaniem, będą należały jesień i zima? I CHIP