Najdroższy z modeli – Huawei Mate 10 Pro zadebiutuje w polskich sklepach 27 października w cenie 3499 zł. Jego charakterystyczną cechą jest 6-calowy wyświetlacz OLED o proporcji 18:9 wspierający technologię HDR10. Warto zauważyć, że posiada on bardzo wąskie ramki (8,4 mm u góry panelu i 3 mm z boku). Nie brakuje tu rozwiązań znanych z innych flagowców – trójwymiarowej, szklanej obudowy z symetrycznymi krzywiznami, czytnika linii papilarnych umieszczonego z tyłu, podwójnego aparatu oraz wodo i pyłoszczelności (norma IP67).
Na pokładzie znajdziemy po raz pierwszy ośmiordzeniowy procesor Kirin 970, który wykorzystuje rozwiązania sztucznej inteligencji by zapewnić szybszą o 20% pracę przy połowie mniejszym zapotrzebowaniu energetycznym. Urządzenie może się także pochwalić baterią o pojemności 4000 mAh z technologią szybkiego ładowania SuperCharge (28% pojemności w zaledwie 10 minut), interfejsem EMUI 8.0 opartym na systemie Android 8.0 oraz świetnymi aparatami z 12-megapikselową matrycą RGB oraz z 20-megapikselową matrycą monochromatyczną wyposażonymi w optyczną stabilizację obrazu (OIS) i największą na świecie podwójną przysłonę f/1.6.
Jeśli marzyliście o jeszcze smuklejszym modelu nie mamy dobrej informacji – Huawei Mate 10 posiadający 5,9-calowy wyświetlacz o proporcji 16:9 i węższą bo liczącą zaledwie 2,2 mm ramką nie trafi niestety do Polski. Poza tym urządzenia nie różnią się parametrami technicznymi.
Na szczęście Huawei pomyślało też o mniej wymagających klientach. Już jutro do polskich sklepów trafi model ze średniej półki – Mate 10 Lite – w cenie 1499 zł. Smartfon ma 5,9-calowy ekran o proporcjach 18:9 i rozdzielczości 2160 x 1080 pikseli. Urządzenie otrzymało nieco słabszy, ośmiordzeniowy procesor Kirin 659, który wspiera 4GB RAM-u i 64 GB pamięci wewnętrznej (z możliwością rozszerzenia poprzez kartę microSD). Mniej pokaźny jest tu także akumulator – 3340 mAh. Choć nie brakuje tu portu minijack to warto zauważyć, że nie uświadczymy w tym modelu łączności NFC.
Dobrze prezentują się natomiast aparaty. Dwa podstawowe (16 MP + 2 MP) mają zapewnić dobrą głębię ostrości w trybie portretu oraz możliwość zmiany ostrości po wykonaniu zdjęcia. Dwa przednie z kolei (13 MP + 2 MP) mają pięknie rozmywać tło pod selfie.
Stosunek ceny do jakości wypada bardzo atrakcyjnie jak na polskie warunki. Spodziewamy się zatem, że smartfony mogą okazać się w naszym kraju sprzedażowym hitem. | CHIP