Tak surowe przepisy obowiązują od czasu skandalu, jaki wybuchł miesiąc temu z udziałem zawodników i trenera zespołu Boston Red Sox. Gracze z Bostonu w nieuczciwy sposób wywalczyli sobie pierwsze miejsce w dywizji wschodniej i awansowali do play-offów. Członkowie drużyny używali urządzeń marki Fitbit, które dały im przewagę nad przeciwnikami.
W baseballu na najwyższym poziomie kluczową rolę odgrywa porozumiewanie się zawodników. Łapacz piłek sygnalizuje miotaczowi palcami jak ten powinien podać mu piłkę. Bardzo istotne jest, aby nie zobaczył tego pałkarz, którego zadaniem jest w odpowiedni sposób wyczuć przeciwnika. Miniaturyzacja elektroniki sprawiła, że ważne informacje potrafią dotrzeć do zawodników w ciągu kilku sekund.
Ten aspekt zawodnicy z Bostonu wykorzystywali z premedytacją w wielu spotkaniach. Nagrania z powtórek wykazały, że trenerzy Red Sox otrzymywali informacje od osób, oglądających mecz w telewizji. Następnie taktykę drużyny przeciwnej trenerzy przekazywali swoim zawodnikom, aby ci wiedzieli, jak uderzać piłkę.
Elektronika coraz częściej jest wykorzystywana w sporcie do oszukiwania. Może odgrywać dużą rolę tam, gdzie liczy się informacja. Po raz pierwszy tego typu problemy pojawiły się w zawodach szachowych. W 2015 roku wybuchł skandal po tym, jak gruzińskiemu arcymistrzowi Gaiozowi Nigalidze udowodniono, że korzystał w trakcie turnieju z programu szachowego. Teraz problem doknął także baseballu. Wraz z postępującą miniaturyzacją urządzeń, to zjawisko zapewne coraz częściej będzie o sobie przypominało. | CHIP