Przechodnie zachwalają ostry ekran pozbawiony pikseli, kamerę, która przecież “jest zawsze dobra” i kształt, który dobrze leży w dłoni (przypominamy, że iPhone 4 miał aż 9 mm grubości). Okazuje się, że (przynajmniej przed kamerą) wiele osób nie ma nic przeciwko ekranom o mniejszej przekątnej niż współczesne flagowce. Jedna osoba nawet stwierdziła, że gdyby mogła opisać ten smartfon jednym słowem powiedziałaby, że jest on “rewolucyjny”, a kilka dziewczyn nazwało go “futurystycznym”.
Nie jest to pierwszy eksperyment Jimmy’ego Kimmela, który pokazuje, że fanom Apple’a da się wcisnąć każdy kit. W ubiegłym roku przechodniom wmówiono, że ich własny iPhone to nowy model 7, podczas gdy za kulisami zmieniano jedynie obudowę i przecierano ekran szmatką. Wszyscy zgodnie twierdzili wówczas, że “nowy” flagowiec jest lżejszy, większy i szybszy… Ciekawe, czy fani Samsunga czy innych marek reagowaliby podobnie. | CHIP