Not true. A friend sent me part of a BTC a few years, but I don’t know where it is.
— Elon Musk (@elonmusk) November 28, 2017
“Nie prawda. Przyjaciel przysłał mi kawałek bitcoina kilka lat temu, ale nie mam pojęcia gdzie on jest” – tak Elon Musk odnosi się do posądzeń iż stoi za (kolejną już w jego przypadku) ekonomiczno-internetową rewolucją.
Tu należy się kilka słów wyjaśnienia dotyczących najsłynniejszej z kryptowalut. Nie wiadomo bowiem dokładnie kto stworzył bitcoina. Znamy jedynie fikcyjne imię i nazwisko, którym ów wynalazca (lub grupa) się posługiwał: Satoshi Nakamoto. Brzmi japońsko, ale twórca bitcoina raczej Japończykiem nie jest. M.in. ze względu na specyfikę języka używaną w korespondencji eksperci wywnioskowali iż jest to osoba dla której angielski, a dokładniej british english, jest językiem ojczystym. Nikt inny raczej nie będzie używał określenia “bloody hard”. To zawęża grupę “podejrzanych” do Brytyjczyków oraz mieszkańców krajów Commonwealth. W tym RPA.
W artykule, który wywołał reakcję Muska pojawia się kilka przekonujących argumentów, dlaczego miliarder z Afryki Południowej miałby być Satoshim Nakamoto. M.in. dotyczący obeznania Muska w tematyce ekonomii internetowej (w końcu to Musk stworzył PayPal) oraz znakomitej znajomości C++. Musk wydaje się mieć słabość do C++. W tym języku został napisany X.com – protoplasta PayPala oraz soft obsługujący pojazdy kosmiczne SpaceX.
Nawet jeśli Elon Musk nie jest Satoshim Nakamoto, to z całą pewnością odcisnął piętno na współczesnym świecie i z tajemniczym twórcą blockchainów ma sporo wspólnych cech.
Satoshi Nakamoto przestał być aktywny w sieci w grudniu 2010 roku. Czy kiedykolwiek dowiemy się kim rzeczywiście jest twórca BTC? Szczerze wątpię. Minęło już siedem lat, a liczba podejrzanych o stworzenie kryptowaluty nie zawęziła się znacząco. Może i dobrze. Internet też potrzebuje legend. | CHIP