To akurat dziwić nie powinno, ale wielu użytkowników różnego rodzaju chmur, nie zdaje sobie sprawy z tego, że usługodawcy mają możliwości analizowania treści dokumentów przechowywanych w chmurze. Dysk w chmurze traktują jako dodatkowy prywatny dysk na dane. Za rozpoznawanie treści dokumentów odpowiada algorytm, który szuka informacji pomocnych przy profilowaniu reklam. W regulaminach serwisy zaznaczają, że blokować będą treści o charakterze seksualnym, szkodliwe oprogramowanie oraz te zawierające mowę nienawiści. Jednocześnie, do blokady miałoby dochodzić wyłącznie po zgłoszeniu przez innego użytkownika. Tym razem zadziałał nie do końca wyjaśniony mechanizm. Google bada sprawę.
https://twitter.com/MarkDiStef/status/925444014295396352