W 2017 roku rosyjscy hakerzy zaczęli stosować bardziej agresywne metody, atakując za pomocą wirusów szyfrujących dane takich jak NotPetya. Według ukraińskich służb oraz producentów antywirusów ESET i Kaspersky, Rosjanie są również odpowiedzialni za ostatnie ataki z użyciem wirusa Bad Rabbit. Według ukraińskich służb za atakami stoi grupa APT 28, znana też jako Fancy Bear. Grupa zaatakował prawie 5 tysięcy osób ze 116 krajów. Najbardziej głośnym było włamanie do skrzynek pocztowych Hilary Clinton oraz szefa jej kampanii wyborczej, Johna Podesty. Amerykańskie służby wszczęły w tej sprawie śledztwo.
Sprawę prowadzi prokurator Robert Mueller, który od 2001 aż do 2013 roku był szefem FBI. Dzięki śledztwu powoli poznajemy kolejne szczegóły wpływu Rosji na amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 roku. W poniedziałek przedstawiono akt oskarżenia Paulowi Manafortowi, szefowi sztabu Donalda Trumpa. Inny doradca obecnego prezydenta USA, prawnik George Papadopoulos usłyszał z kolei zarzuty składania fałszywych zeznań w sprawie kontaktów z Rosjanami. Po aresztowaniu Manaforta, Papadopoulos przyznał się do winy.
W tym samym czasie amerykański dziennik “The Wall Street Journal” poinformował, że rosyjska propaganda na Facebooku dotarła do 126 milionów wyborców. Facebook przekazał Senatowi USA, że Rosjanie wykupili 3 tysiące reklam w portalu społecznościowym w trakcie kampanii prezydenckiej, jednak po wliczeniu także zwykłych postów okazało się, że Rosjanie wyprodukowali aż 80 tysięcy fake newsów. Portal zapowiedział, że w przyszłości będzie informował, kto wykupił polityczne reklamy. Dodatkowo konta mają być weryfikowane co do tożsamości i narodowości osoby publikujące tego typu ogłoszenia. | CHIP