Testy maszyny rozpoczęły się w drugim kwartale 2017 roku. Wówczas to mogliśmy podziwiać różnego rodzaju próby Browninga. Mężczyzna początkowo wyposażył w odrzutowe silniki także dolne kończyny, ale szybko okazało się, że nie można nimi manewrować tak sprawnie, jak rękami. Budowa takiego “stroju Iron Mana” pochłonęła 50 tys. dolarów, ale wynalazca nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Do kombinezonu zamierza dodać jeszcze niewielkie skrzydeł, które zapewnią jeszcze lepszą stabilność. Nie wiadomo czy mężczyzna zamierza skomercjalizować swój wynalazek, ale jego potencjał docenili już inwestorzy, którzy włożyli w firmę Browninga 650 tys. dolarów.
Choć sama konstrukcja nie przekracza współczesnych możliwości techniki, to nie oznacza to, że szybko zobaczymy w sklepach podobne urządzenia. Jak potwierdzili niedawno włoscy naukowcy utrzymywanie w locie własnego ciężaru przy pomocy takich kombinezonów wymaga wielkiej praktyki, gdyż nawet niewielkie odchylenie może nieć ze sobą katastrofalne skutki. Opracowanie norm bezpieczeństwa i kontroli lotu może potrwać jeszcze wiele lat. | CHIP