Apple nie po raz pierwszy podejmuje działania, które z całą pewnością nie wzbudzają entuzjazmu Qualcomma. Przypomnijmy, że Apple zaczęło walkę zarzucając Qualcommowi, że firma ta narzuca producentom urządzeń mobilnych zbyt wysokie ceny za procesory i układy łącznościowe (modemy). Apple przy tym wręcz zachęcał producentów wytwarzających m.in. komponenty do jego produktów, by nie płacili Qualcommowi.
O sprawie zachęt Apple kierowanych w stronę producentów m.in. iPhone’ów już pisaliśmy. W połowie października Qualcomm pozwał Apple za naruszenie patentów (o czym również pisaliśmy), aktualnie opisywana sprawa to kolejny przypadek, kiedy Apple występuje w roli naruszającego warunki wcześniejszych umów.
Dokładne informacje na temat najnowszego pozwu nie zostały oficjalnie upublicznione, ale w internecie pojawiły się fragmenty dokumentów pokazujące na czym Qualcomm opiera swoje działania prawne. Firma zwraca uwagę, że Apple działając z pozycji siły zażądała bezprecedensowego dostępu do cennego i wysoce poufnego oprogramowania Qualcomm, w tym do kodu źródłowego. Apple argumentowało swój wymóg koniecznością lepszego dopasowania funkcji urządzeń Apple do tego oprogramowania.
Qualcomm twierdzi, że przyznał firmie Apple ograniczony dostęp do znacznej części własnego kodu. W dalszej części jest jeszcze ciekawiej, okazuje się, że Apple udostępniło Intelowi (który jest konkurentem Qualcomma) informacje na temat opatentowanej przez Qualcomma implementacji protokołu komunikacyjnego, który stanowił poufne dane pozywającego. Apple zareagowało w sposób zgodny z przewidywaniami. Kilka dni temu firma ogłosiła, że przyszłe iPhone’y i iPady w ogóle nie będą wykorzystywać układów firmy Qualcomm. | CHIP