Dla zwykłego użytkownika powerbank Tesli nie będzie atrakcyjny. Nie dosyć, że trzeba za niego zapłacić 45 dolarów (około 162 zł) to jeszcze nie posiada on ani imponującej pojemności ani nawet złącza microUSB typu C. Wyposażono go jedynie w port Lightning do iPhone’ów oraz zwykłe microUSB. Całość działa w oparciu o wyjście z mocą 5V / 1.5A. Chętnych na akcesorium jednak nie brakowało. Na stronie Tesli widnieje komunikat o wyprzedaniu powerbanku i wyczerpaniu stanów magazynowych. Na rynku na szczęście nie brakuje tańszych i pojemniejszych powerbanków np. Adata 20000 mAh (sprawdź aktualną cenę).
W ofercie Tesli pojawiła się także ładowarka biurkowa, która jest zminiaturyzowaną kopią stacji Supercharger służących do ładowania samochodów elektrycznych producenta. Jej cena wynosi również 45 dolarów. Dekstop Supercharger został także szybko wyprzedany, ale prawdopodobnie producent niedługo znowu wypuści kolejną partię tego sprzętu.
Tesla wyraźnie inspiruje się Applem – już teraz w sklepie producenta można kupić nie tylko elektronikę ale także mnóstwo lifestyle’owych gadżetów z logotypem marki – od koszulek poprzez czapeczki, torby, a nawet bidony. Wątpliwe jednak, by akurat ten rodzaj produktów był w stanie podreperować finansowo Teslę. Ostatni okres firma zakończyła ze stratą na poziomie 1,44 miliarda złotych. | CHIP