Konstrukcja i wyposażenie
Nowa kamera jest bardzo podobna do starszego modelu Hero 5 Black (który teraz można kupić taniej). To w dalszym ciągu bardzo kompaktowa kamera sportowa, wodoodporna do głębokości 10 metrów. Jeśli zamierzacie z nią nurkować głębiej, należy dokupić dodatkową obudowę. Dzięki praktycznie tym samym rozmiarom co poprzednik kamera jest kompatybilna ze wcześniejszymi akcesoriami. To duży plus, że nie trzeba wydawać kolejny raz pieniędzy na uchwyty czy przylepce do kasków zwłaszcza, że zakup samej nowej kamery to spory wydatek.
Ochronę przed wodą zapewnia szczelna obudowa, która pokryta jest gumowym, miłym w dotyku materiałem. Pełni on także funkcję antypoślizgową – kamera na pewno nie wypadnie z rąk, chyba, że bardzo będziecie się o to starać. Niestety, do gumy przyklejają się wszelki pyłki, paprochy i ziarna piasku, co sprawia, że nie jest to najbardziej estetyczny sprzęt w swojej kategorii. Z drugiej strony, to kamera sportowa – nie musi wyglądać, ważne, by dobrze spełniała swoją rolę.
Z tyłu znajdziemy 2-calowy, dotykowy wyświetlacz, który służy nie tylko do podglądu obrazu, ale przede wszystkim do ustawień kamery. Fizyczne przyciski są dwa – jeden odpowiada za zasilanie oraz zmianę trybu pracy, a drugi – umieszczony na górnej krawędzi – za rozpoczęcie rejestrowania obrazu. Podobnie jak w pozostałych kamerach GoPro, jeśli wciśniemy górny przycisk, gdy kamera jest wyłączona, automatycznie uruchomimy proces nagrywania w ostatnio używanym trybie.
Na spodzie znajdziemy zamykane wejście na kartę microSD oraz baterię. Akumulator jest dokładnie ten sam co w GoPro Hero 5 Black (1220 mAh). Z kolei z boku pod klapką kryje się USB typu C oraz port micro HDMI. Jak widzicie sama kamera nie została wyposażona w jakikolwiek gwint do statywu, więc bez dodatkowych akcesoriów możecie co najwyżej postawić ją na płaskiej powierzchni lub trzymać w ręce.
Kupując GoPro Hero 6 Black musicie liczyć się z tym, że po wyjęciu jej z pudełka nie będziecie jej mogli od razu używać. W komplecie brak karty microSD, a kamera nie ma wbudowanej pamięci wewnętrznej. Brakuje także trzech dość istotnych elementów – osłony obiektywu, przejściówki z gwintem do statywu oraz ładowarki.
W pudełku znajdziemy natomiast kabel USB-C, akumulator, ramkę montażową, klamrę mocującą ze śrubą oraz dwa samoprzylepne mocowania (jedno do powierzchni płaskich, drugie do zakrzywionych). Jak na sprzęt za 2399 zł to trochę mało.
Ergonomia i czas pracy baterii
Najpierw myślałam, że robię coś nie tak, że jest gdzieś jakiś ukryty przycisk blokady, albo że zabieram się do tego od złej strony. Niestety okazało się, że demontaż ramki jest szalenie niewygodny. Mnie osobiście zdjęcie ramki nie udało się ani razu. Za każdym razem przy ściąganiu ramki musiałam posiłkować się narzeczonym, który też się przy tym natrudził, a przecież w Hero 4 Silver była to czynność bajecznie prosta. Być może z czasem będzie łatwiej, ale na początku rzecz nie jest łatwa.
W Hero 4 Silver wygodne było to, że menu można obsługiwać zarówno za pomocą interfejsu dotykowego, jak i trzeciego przycisku. Mając rękawiczki czy chociażby mokre dłonie mogłam bez problemu zmieniać ustawienia filmu. W Hero 6 Black postawiono głównie na obsługę za pomocą interfejsu dotykowego, co moim zdaniem jest dużym nieporozumieniem w przypadku kamer sportowych, czyli urządzeń, które obsługuje się często w ekstremalnych warunkach. A 2-calowy wyświetlacz jest malutki, nawet dla kobiecych palców.
Układ elementów interfejsu jest poprawny i w miarę intuicyjny – do kolejnych ustawień danego trybu docieramy przez przesuwanie palcem, a przesunięcie palcem w górę cofa do podglądu obrazu. Niestety, system nie zawsze wykrywa gesty. Trafienie w niektóre opcje opuszkiem palca bywa także problematyczne. Szkoda też, że przy wyborze liczby klatek na sekundę i rozdzielczości brak informacji, jakie funkcje systemowe są dostępne (np. stabilizacja obrazu czy tryb low light). W efekcie może się zdarzyć, że zaczniecie nagrywać film bez stabilizacji, o czym przekonacie się dopiero oglądając materiał.
Drugim sposobem kontroli kamery są komendy głosowe. Jest ich 12 (wszystkie w języku angielskim). Dzięki nim możemy m.in. uruchomić nagrywanie, robienie zdjęcia, przejść do trybu time lapse oraz wyłączyć kamerę. W porównaniu do poprzedniego modelu lista komend została wzbogacona o bardzo istotną funkcję włączenia kamery. Możemy ustawić Hero 6 Black w trybie czuwania do ośmiu godzin, a kamera będzie “nasłuchiwać”, czekając na odpowiednią dyspozycję. To świetna alternatywa dla osób, które w trakcie nagrywanej aktywności mają zajęte ręce. O ile komendy sprawdzają się w spokojnym otoczeniu, to na dworze wszystko zależy już od poziomu hałasu i szumu wiatru. Podczas testów, prowadzonych w bezwietrzny dzień, komenda “take a photo” została poprawnie zrozumiana 6 razy ze wszystkich 10 prób. Być może jest to też kwestia polskiego akcentu, z którym problemy mają wszyscy asystenci głosowi. Dlatego sadzę, że wynik ogólny jest całkiem niezły.
Jak przystało na nowoczesną kamerę GoPro Hero 6 Black może być obsługiwana zdalnie za pomocą dedykowanej aplikacji. Niestety, połączenie kamery ze smartfonem graniczy z cudem. Sprawdzałam tę możliwość na czterech różnych telefonach (Asus Zenfone 4, Galaxy Note 4, Alcatale A7 i Asus Zenfone AR) i poprzez bluetooth udało mi się połączyć tylko z tym pierwszym i to po bardzo wielu próbach. Albo miałam wyjątkowego pecha, albo trafił mi się wyjątkowo oporny model kamery.
Warto dodać, że do dyspozycji użytkownika oddano jeszcze jedną aplikację o nazwie QuickStories. Dzięki niej, po połączeniu kamery ze smartfonem przez Wi-Fi możemy pobierać i edytować filmy bez konieczności przenoszenia plików ręcznie. Aplikacja potrafi automatycznie zmontować w jeden filmy pliki nagrane jednego dnia i efekt końcowy wygląda przyzwoicie. Gorzej, że jeśli będziemy chcieli ręcznie edytować materiał w aplikacji. Zdecydowanie brakuje jej bardziej precyzyjnych komend. Warto dodać, że GoPro Hero 6 Black współpracuje z szybszym pasmem częstotliwości – jeśli Wasz smartfon obsługuje łącze 5 GHz, to transfer plików nie będzie kłopotliwy. Do dyspozycji jest także wolniejsze pasmo 2,4 GHz.
A jak z czasem pracy baterii? Użytkownicy sportowych kamer doskonale wiedzą, że bez dodatkowych akumulatorów najlepiej nie wypuszczać się w teren. W tej kwestii Hero 6 Black wcale nie jest wyjątkiem. Wszystko zależy jednak od trybu w jakim będzie pracowała kamera. Przy rozdzielczości 4K i 60 kl/s akumulator wystarczy na 70 minut ciągłego nagrania. Przy rozdzielczości Full HD i 240 kl./s. bateria pozwoli na godzinę kręcenia filmu, a przy Full HD i 60 kl/s czas ten wydłuży się do 100 minut. W menu kamery uruchomić wygaszanie ekranu i wyłączenie kamery po określonym czasie nieaktywności, co przydaje się zwłaszcza w rejestracji obrazu w trybie time lapse. Czas pracy baterii, w porównaniu z np. smartfonami nie jest imponujący, ale pamiętajmy, że do kamery można podłączyć powerbank.
Tryby pracy
Tryby pracy podzielono na trzy kategorie. W przypadku filmowania mamy do dyspozycji tryb zwykłego wideo lub nagrywania w pętli, które nadpisuje materiał o wybranym interwale czasowym. Następną kategorią są zdjęcia: zwykłe, w trybie nocnym oraz w trybie burst, czyli po prostu zdjęcia seryjne. Ostatnią kategorią są animacje poklatkowe podzielone na time lapse video, time lapse photo i time lapse w trybie nocnym.
Dla wybranych rozdzielczości i określonej liczby klatek na sekundę (w branży filmowej zwanej klatkażem) dostępna jest dodatkowa opcja tzw. ProTune. Są to ręczne ustawienia takich parametrów kamery jak: korekta ekspozycji, czułość ISO, balans bieli, poziom wyostrzania, czas otwarcia migawki, profil kolorów oraz poziom czułości mikrofonu.
Do wyboru są także trzy możliwe wartości kąta filmowania. Linear to najbliższy standardowemu kątowi widzenia kadr, Wide to opcja szerokokątna, natomiast SuperView to autorski tryb GoPro, którego efekt przypomina filmowanie obiektywem typu rybie oko. Nie w każdej rozdzielczości mamy możliwość wyboru kąta filmowania. Na przykład przy 1080 p i 240 kl/s. możemy filmować jedynie w opcji wide. W trybie zdjęć możemy wybrać jedynie między kątem szerokim a rybim okiem. Do dyspozycji mamy także czterokrotny zoom cyfrowy.
Stabilizacja
To chyba największa zaleta GoPro Hero 6 Black. Chociaż w urządzeniu w dalszym ciągu nie znajdziemy optycznej stabilizacji, to cyfrowa została bardzo poprawiona w porównaniu ze starszym modelem. Ujęcia wyglądają po prostu tak, jakby były kręcone z użyciem gimbala. Możemy śmiało stwierdzić, że GoPro Hero 6 Black oferuje najlepszą stabilizację ze wszystkich kamer sportowych i smartfonów. Nawet, jeśli cyfrowe stabilizacja nie usuwa wszystkich drgnięć to możliwość uzyskania płynnego nagrania bez użycia dodatkowego, drogiego sprzętu to olbrzymi plus.
Niestety, nie dla każdej rozdzielczości i liczby klatek Hero 6 Black umożliwia skorzystanie z cyfrowej stabilizacji. Przy 4K włączymy ją maksymalnie w 30 kl/s, przy 2K w 60 kl/s, a przy 1080p w 120 kl/s. Te ograniczenia trochę złoszczą, zwłaszcza, jeśli komuś zależy na efekcie slow motion w wysokich rozdzielczościach. Najwyraźniej proces stabilizacji wymaga większej mocy obliczeniowej niż oferuje procesor kamery.
Jakość filmów
Po raz pierwszy w historii swoich kamer GoPro zdecydowało się nie korzystać z procesorów obrazu zewnętrznych producentów. I niewątpliwie był to kolejny strzał w dziesiątkę. Autorski układ GP1 poza wspomnianą już stabilizacją umożliwia nagrywanie maksymalnie 240 kl/s przy rozdzielczości 1080p, 120 kl/s dla 2K oraz 60 kl/s dla 4K. To ostatnie ustawienie, poza lustrzankami i profesjonalnymi kamerami wideo znajdziemy jedynie w kamerze sportowej Xiaomi Yi 4K+ i kilku smartfonach. Z kolei nagrywanie 240 kl/s z rozdzielczością 1080p oferują wyłącznie nowe flagowce Apple’a.
Jeśli chodzi o samą jakość obrazu wiele zależy od warunków oświetleniowych. Miałam pecha korzystać z kamery podczas listopadowej szarugi. Mimo to kamera poradziła sobie całkiem dobrze – dzięki funkcji Low Light, automatycznemu dopasowywaniu czułości ISO i szerokiemu zakresowi tonalnemu nawet na zachmurzonym niebie nie było widać mocnych przepaleń, choć na białych elementach (co widać na zdjęciach) pojawia się rozmazana poświata.
Pozytywnie zaskakuje kolorystyka – Hero 4 Silver nagrywa świat w spranych barwach, które trzeba potem korygować. W testowanym modelu wystarczy włączyć profil GoPro Color, by cieszyć się nasyconymi, ale równocześnie naturalnymi barwami.
Najgorzej kamera radzi sobie w nocy. Obraz jest zaszumiony, zwłaszcza w miejscach bardzo mocnego, sztucznego oświetlenia (np. latarni ulicznych, świateł samochodów). Tam gdzie światło jest delikatniejsze (np. elewacja galerii handlowej czy oświetlenie fontanny) szumów jest znacznie mniej. O ile jednak takim niedoskonałościom da się zapobiec, zmieniając ustawienia i zmniejszając wyostrzenie obrazu, tak w żaden sposób nie da się poprawić stabilizacji. Wygląda to tak, jakby nocą oprogramowanie kamery nie radziło sobie z redukcją drgań – obraz w dalszym ciągu jest płynny, ale wszystkie sztuczne światła “falują”. Czy jest to duży problem? Wydaje mi się, że nieszczególnie. Mówimy tu bowiem o kamerze sportowej, która w domyśle wykorzystywana będzie najczęściej za dnia.
Starszy model Hero 4 Silver często mi się zawieszał, zwłaszcza podczas filmowania w upalne dni. W praktyce wyglądało to tak, że kamera po prostu się wyłączała lub nie chciała włączyć. W Hero 6 Black spotkałam się z innym problemem – przynajmniej raz na kilkanaście prób kamera nagrywała obraz podzielony na pół w dziwnie zwolnionym tempie – z takim materiałem nie można już nic zrobić, nadaje się do wyrzucenia. Początkowo sądziłam, że jest to problem z kartą, ale po zmianie na inną występował w dalszym ciągu. Okazuje się, że nie jest to indywidualny przypadek – na oficjalnym forum producenta można znaleźć obszerny wątek poświęcony tej sprawie. GoPro pracuje już nad problemem.
Jakość nagranych filmów możecie ocenić sami.
Jakość zdjęć
Zdjęcia wykonane Hero 6 Black nie dorównają z pewnością tym, wykonanym przez flagowe smartfony, ale mają coś, czego mobilne urządzenia nie mają – funkcja robienia zdjęć w trybie wide pozwala na ciekawe ujęcia nawet w niewielkich pomieszczeniach. Najbardziej zaskakuje przyzwoita jakość zdjęć nocnych – wypadają one dużo lepiej od nagrywanych w nocy od filmów. Nie brakuje także trybu HDR oraz dobrego, czterokrotnego zoomu. Warto podkreślić, że fotografie zapiszemy nie tylko w formacie JPEG, ale także RAW. A to pozwala “wyciągnąć” z nich znacznie więcej na etapie postprodukcji (z tego faktu ucieszą się też osoby zajmujące się animacją poklatkową).
Poniżej przedstawiam przykładowe fotografie wykonane Hero 6 Black (pełna rozdzielczość po otworzeniu w nowym oknie).
Kupić czy nie kupić?
Bez wątpienia stabilizacja cyfrowa jest największą zaletą tego urządzenia i ustawia konkurencji poprzeczkę wysoko. W porównaniu z poprzednim modelem wzbogacono także profil kolorystyczny. Czy jednak warto wydać na nią aż około 2400 złotych?
Jeśli nigdy nie mieliście sportowej kamery, a jesteście bardzo aktywnymi osobami i szukacie urządzenia, które uwieczni Wasze egzotyczne nurkowania, jazdę na desce czy motocyklu i cenicie sobie najwyższą jakość to Hero 6 Black jest teraz prawdopodobnie najlepszym i niestety najdroższym rozwiązaniem.
Jeśli jednak jesteście posiadaczami flagowego smartfonu i szukacie kamery, która być może przyda się w wakacje, lepszym pomysłem będzie albo kupić starszy model, Hero 5 Black, albo pomyśleć o konkurencyjnym, tańszym Xiaomi Yi 4K+. | CHIP