Design, czyli rozmiar, który ma znaczenie
Choć o gustach podobno się nie dyskutuje, nie potrafię wyobrazić sobie nikogo, komu stylistyka tego telewizora by się nie podobała. Uwagę zwraca nie tylkorozmiar (aż 145 cm szerokości na 83 cm wysokości!), który uświadomił mi, że 65-cali to wręcz perfekcyjny wymiar do mojego 16-metrowego salonu (na co dzień używam 55-calowego Philipsa). Dzięki temu, że telewizor jest bardzo cienki (około 1 cm głębokości, która zwiększa się do maksymalnie 5,8 cm przy podstawie) i ma wąskie ramki (około 7 mm), wydaje się bardzo lekki i nie dominuje we wnętrzu.
Srebrna podstawka jest wykonana z metalu imitującego szczotkowane aluminium i ozdobiona niewielkim logo z nazwą serii. Jest szeroka na 80 cm więc stolik RTV powinien odznaczać się przynajmniej taką długością. Wprawdzie sprawia solidne wrażenie, to mimo wszystko cała konstrukcja nie jest stabilna. Lekkie dotknięcie telewizora sprawia, że ten się chwieje, dlatego jeśli macie małe dzieci, które lubią biegać po domu lub z impetem wpadać na szafki zdecydowanie odradzałabym korzystanie z podstawki – bezpieczniejszym rozwiązaniem będzie powieszenie telewizora na ścianie. Tym bardziej, że przyciski on/off oraz sterowania menu znajdziemy pod środkową, dolną częścią ramki.
Pozytywnie zaskoczył mnie za to tył telewizora, który został obudowany białym plastikiem o fakturze miniaturowych rombów. Wygląda to bardzo elegancko, choć zdaję sobie sprawę, że jest to jedynie urok pierwszego wrażenia – wszak na drugą stronę ekranu będziemy zaglądać tylko sporadycznie. Na wyposażeniu znajdziemy szereg najbardziej przydatnych złączy: cztery porty HDMI, trzy porty USB (z czego jeden typu 3.0), port ethernetowy, złącze słuchawkowe, porty antenowe oraz wejście na kartę PCMCIA. Telewizor może komunikować się także z siecią i urządzeniami bezprzewodowo poprzez moduły WiFi 802.11ac oraz Bluetooth.
Pilot, czyli uruchamianie Netflixa nigdy nie było prostsze
Konstrukcja pilota nie uległa zmianie w stosunku do ubiegłorocznych modeli. Jest to lekkie, dobrze wyprofilowane urządzenie, które posiada trzy bardzo przydatne rzeczy. Po pierwsze akcelerometr, dzięki któremu możliwe jest sterowanie kursorem po ekranie poprzez wychylenia nadgarstka. Działa intuicyjnie i bardzo upraszcza sprawowanie kontroli nad telewizorem.
Po drugie w dolnej części pilota znajdziemy dwa przyciski, uruchamiające aplikacje Netflixa i Amazonu. Do tej pory, choć w swoim telewizorze miałam również ten pierwszy serwis VoD, to z uwagi na bardzo ociężały interfejs korzystałam z aplikacji na PS4. Nawet nie przypuszczałam, że umieszczony na pilocie skrót do aplikacji może tak ułatwić życie.
Zazwyczaj nie mam wiele czasu na oglądanie filmów, a do tej pory wyglądało to tak, że włączałam telewizor, czekałam kilka sekund, szukałam pada do konsoli, czekałam kolejne kilkanaście sekund aż ta załaduje cały interfejs, przedzierałam się przez menu i dopiero wówczas mogłam skorzystać z biblioteki wspomnianego już Netflixa. W LG SJ850V ta operacja zajmowała mi jedynie pięć sekund (liczone od startu telewizora do wyświetlenia w Netflixie profilu użytkownika). Dla zapracowanych i niecierpliwych tak szybki start to spora zaleta.
Jeśli nie zamierzacie korzystać ani z Netflixa, ani z Amazon Prime Video to i tak mam dobrą wiadomość – pilot obsługuje także skróty do innych aplikacji. Wystarczy przypisać im odpowiedni numer. Dzięki temu w taki sam sposób równie szybko uruchomicie YouTube’a, wyszukiwarkę czy grę dla dzieci.
Trzecią zaletą pilota jest możliwość głosowego wyszukiwania plików, zarówno tych znajdujących się na dyskach zewnętrznych jak i w sieci oraz na Netflixie czy YouTubie. Wystarczy kliknąć ikonkę mikrofonu, a następnie wypowiedzieć szukaną frazę. Mocno wątpiłam, czy system poradzi sobie z językiem polskim, ale okazało się, że jest on w pełni wspierany – wystarczy go zaznaczyć w ustawieniach telewizora. Nawet hasła takie jak “Grzegorz Brzęczyszczykiewicz” oprogramowanie przetwarzało idealnie. Niekiedy zdarzało się jednak, że system trochę przekręcał angielskie tytuły filmów. Przykładowo “Narcos” identyfikował jako “Marcos“, ale prawidłowy serial i tak pojawił się w wynikach wyszukiwania, więc nie jest to jakieś spore uchybienie. Ogólnie rzecz biorąc mamy tu ponownie system zapewniający sporą oszczędność czasu.
Web OS 3.5 – system, który nie zawodzi
Nawet najładniejszy obraz może popsuć toporny i nieintuicyjny interfejs. Na szczęście ten problem nie dotyczy autorskiego systemu LG. Od momentu wciśnięcia przycisku Home na pilocie zobaczyłam, że mam do czynienia z inteligentnym telewizorem. W dolnym pasku menu umiejscowiono zainstalowane i ostatnio używane aplikacje, a także dostępne źródła. Ikony są kolorowe i piękne animowane, więc poruszanie się po interfejsie to czysta przyjemność.
W bazie sklepu LG nie znajdziemy co prawda tylu aplikacji co na Androidzie, ale zbiór, który jest powinien w zupełności wystarczyć do przeglądania wiadomości, puszczenia filmu spośród wielu wypożyczalni VOD czy uruchomienia gry dziecku – brakowało mi jedynie aplikacji Spotify (LG najwyraźniej wspiera konkurencyjnego ale mało popularnego w Polsce Deezera).
Poza aplikacjami z poziomu głównego menu możemy również korzystać z podstawowych w dzisiejszych czasach funkcji. Pierwsza to przeglądarka internetowa, która ładuje strony szybko i bezproblemowo. Dzięki akcelerometrowi w pilocie wpisywanie nawet długich adresów nie powinno być dla nikogo męczące.
Telewizory starszego typu często miały problemy z poprawnym odtwarzaniem zdjęć wykonanych lustrzankami. Nawet mój trzyletni Philips nie jest demonem prędkości jeśli chodzi o wyświetlanie kilkumegabajtowych fotografii. LG SJ850V pod tym kątem na szczęście nie zawodzi. Przy liczącym kilkaset zdjęć folderze co prawda pomyśli kilka sekund, ale gdy już załaduje początkowe miniaturki, to potem żadne przestoje się nie zdarzają. Miłym dodatkiem jest możliwość oglądania zdjęć panoramicznych (nawigujemy wówczas akcelerometrem pilota). Bezbłędnie odtwarza również filmy 4K z dysków zewnętrznych. Na plus zaliczyć można również tryb powiększania obrazu i nagrywania czy też przechwytywania takich klatek. Dotkliwie zabolał mnie natomiast brak funkcji obracania filmów nagrywanych na przykład smartfonem.
Gorzej sprawa się ma z bezprzewodowym streamingiem treści, choć tu wiele zależeć będzie od posiadanego smartfonu. Screen Mirroring w używanym przeze mnie Samsungu Galaxy Note 4 zadziałał tylko przy próbie przekazania obrazu bezpośrednio z galerii zdjęć czy YouTube’a. Z kolei w budżetowym Alcatelu A7 funkcja ta zadziałała bezbłędnie, przekazując całą zawartość ekranu telefonu na telewizor, bez względu na rodzaj prezentowanych treści. Niestety o ile wyświetlanie w ten sposób fotografii z telefonu ma sens, tak odtwarzanie filmów w rozdzielczości wyższej niż Full HD będzie skutkowało pauzowaniem wyświetlania co kilka sekund. Z moich testów wynika, że jeśli chodzi o tę ostatnią funkcjonalność to ciut lepiej wypada buforowanie dużych plików poprzez dedykowaną aplikację LG niż bezpośrednio z “gołego” smartfonu.
Gdy telewizor zlokalizuje serwer sieci domowej (na potrzeby testu użyłam aplikacji Plex sprzężonej z PC), będzie on widoczny za każdym razem w menu dostępnych źródeł. O ile z odtwarzaniem fotografii nie miałam najmniejszego problemu, to podobnie jak w przypadku streamingu ze smartfona, również i tutaj odnotowałam niedogodności związane z odtwarzaniem filmów. Można nawet powiedzieć, że streaming działał gorzej, gdyż nie byłam w stanie uruchomić nawet filmu w jakości Full HD, o wyższych rozdzielczościach nie wspominając.
W telewizorze zastosowano matrycę IPS o rozdzielczości 3840 x 2160 z krawędziowym podświetleniem i odświeżaniem na poziomie 120 Hz. Jej największą zaletą jest tajemniczo brzmiąca technologia Nano Cell, która polega na wykorzystaniu w budowie ekranu nanocząstek absorbujących światło. W efekcie mamy do czynienia z niesamowicie szerokim kątem widzenia. Bez względu na to, czy siedzi się na wprost czy pod kątem 60 stopni zarówno kontrast jak i odwzorowanie kolorów są takie same. Najbardziej docenią ten fakt osoby, które posiadają narożniki, zestawy foteli czy kilka sof, z których ogląda się telewizję z różnej odległości i kąta.
Gorzej przedstawia się kwestia czerni – nie ma się co oszukiwać, że będzie to poziom zbliżony do tego, jaki oferują OLED-y. Oglądając film w ciemnym pokoju, bez problemu zauważymy, że czarne tło na ekranie będzie wyraźnie odbiegało od koloru czarnych ramek telewizora. Funkcja lokalnego przyciemniania diod LED moim zdaniem zupełnie nie poprawiała sytuacji, a na dodatek okazywała się frustrująca. W miejscach, gdzie na czarnym tle pojawiał się jasny obiekt np. kursor czy ikona wczytywania gry cały obszar (pionowy pas) wokół tego obiektu był mocno rozjaśniony w stosunku do reszty ekranu.
Podczas oglądania ciemnych scen, zwłaszcza o sporej, jednolitej powierzchni daje o sobie znać także zjawisko cloudingu. Nie jest to na szczęście widoczne za dnia – najlepiej zatem (i najzdrowiej dla oczu) po prostu nie oglądać filmów w kompletnej ciemności.
Bez względu na to, czy będziecie odtwarzać treści 4K z Netflixa, dysków zewnętrznych czy odtwarzacza Blu-ray UHD możecie być pewni, że obraz na tym telewizorze będzie ostry i charakteryzujący się naturalną kolorystyką. Bardzo spodobały mi się opcje powielania klatek obrazu i redukcji rozmyć (ustawienia TruMotion), dzięki którym udało się uzyskać gładki, teatralny efekt (oczywiście można go zredukować lub wyłączyć, jeśli ktoś nie lubi takiej stylistyki). Korzystałam z niego obficie również w grach takich jak “Assassin’s Creed Origin” czy “Horizon: Zero Dawn”, co sprawiło, że ruch postaci był bardziej płynny – niemal tak jakbym grała w 60 kl./s. , a nie 30 kl/s.
Co istotne, nawet gdy wyświetlany film nie był w jakości 4K, nadal nie wyglądał źle. W większości bardzo pomocne są indywidualne ustawienia obrazu. Możemy tak wyregulować kontrast, jasność, barwę, redukcję szumów, czy ostrość by cieszyć się ładnym obrazem w niższej rozdzielczości.
LG 65SJ850V obsługuje każdy format zapisu HDR: HDR10, HLG oraz Dolby Vision. Obawiam się jednak, że efekt HDR nie przyciągnie nikogo do zakupu tego telewizora – pod kątem jasności ekranowi brakuje mocy więc w filmach nie będzie on dostrzegalny. Do tego w grach, które wymieniłam powyżej (zwłaszcza w “Horizon: Zero Dawn”) miast większej rozpiętości tonalnej uzyskuje się efekt mocnego nasycenia barw, które nie ma nic wspólnego z naturalnym obrazem.
Na powyższym zdjęciu zobaczycie przykład takiego niekorzystnego zjawiska. Najbardziej widać to na skałach, które w trybie HDR stają się bardziej pomarańczowe, zlewając się niemal z elementami garderoby postaci. Gracze o wiele bardziej niż HDR docenią bardzo niski input lag, oscylujący w granicach 15 ms.
Dźwięk i pobór energii
Współpraca LG z firmą Harman-Kardon nie mogła zaowocować niczym innym jak tylko świetnym, wyraźnym systemem audio. Telewizor został wyposażony w głośniki o mocy 40 W, które generują satysfakcjonujące basy i czyste dialogi. W ustawieniach dźwięku znajdziemy dodatkowo funkcję Magic Sound Tuning, która mierzy akustykę pomieszczenia i na jej podstawie dostraja niskie i wysokie tony. Osobiście nie odczułam potrzeby wzmacniania dźwięku przez soundbar czy zestaw kina domowego, ale to oczywiście kwestia indywidualnych upodobań.
Pomiar poboru prądu wykazał, że w zależności od wyświetlanego obrazu telewizor może średnio konsumować od 140 do 170 W energii, co pokrywa się mniej więcej z informacjami podanymi przez producenta (149 W).
Podsumowanie
Gdy ten model wchodził na rynek w marcu 2017 roku, jego cena zwalała z nóg (14 tys. zł). Pół roku później jesteśmy go w stanie kupić za niemal połowę mniejszą sumę i choć jest to w dalszym ciągu wysoka kwota, odzwierciedla ona jednak wysoką jakość tego telewizora. Z niskiego input lagu i efektu TrueMotion ucieszą się wszyscy gracze, z kolei duży ekran, rewelacyjne kąty widzenia, rozdzielczość 4K, a także bogate możliwości konfiguracyjne zadowolą kinomanów. Godnym podkreślenia jest także szybki system Web OS 3.5 oraz świetna jakość dźwięku. Jeśli jesteście w stanie przeboleć nie dorównujący OLED-om poziom czerni i mało ujmujący HDR powinniście być zadowoleni z zakupu.
Do 23 listopada trwa promocja na całą tegoroczną linię telewizorów LG z serii Super UHD – producent dorzuca do nowych zakupów 3-miesięczną subskrypcję Netflixa. Przypominamy, że filmy 4K na tej platformie VOD są dostępne jedynie w najwyższym abonamencie, który kosztuje 52 zł miesięcznie. | CHIP
Specyfikacja techniczna LG 65SJ850V
Przekątna ekranu | 65″ |
Panel | Nano Cell IPS 4K Edge |
Rozdzielczość | 3840×2160 |
Odświeżanie | 100 Hz |
HDR | Active HDR z Dolby Vision |
System operacyjny | WebOS 3.5 |
Złącza | HDMI x 4, USB x 3, wyjście optyczne, LAN, wyjście słuchawkowe, CI+ 1.3, wyjście antenowe (RF,Sat) |
WiFi | 802.11ac |
Bluetooth | tak |
System dźwięku | 2.2 ch |
Moc dźwięku | 40 W(WF : 20 W) |
DTS | tak |
Dolby Atmos | – |
Funkcje smart | Pilot Magic, Miracast, WiDi, Nagrywanie USB, Odtwarzanie USB, Time Shift USB, Przeglądarka internetowa, rozpoznawanie głosu |
Klasa energetyczna | A |
Roczne zużycie energii kWh/rok | 207 |
Vesa | 300*300 |
Wymiary bez podstawy/ z podstawą | 1452 x 58.7 x 833 mm/1452 x 285 x 891 mm |
Waga (bez podstawy/z podstawą) | 27/ 28,6 kg |