Po około 30 dniach pobytu na orbicie satelita wykona samobójczy manewr. Otworzy wspomniany żagiel, co wywoła opór aerodynamiczny. W efekcie orbita satelity gwałtownie obniży się, a on sam spłonie w ziemskiej atmosferze. Dzięki temu nowatorskiemu pomysłowi satelity w przyszłości mogą nie zaśmiecać już kosmosu. Dotychczas prawie wszystko co jest tam wysyłane, po skończonej misji zostaje w przestrzeni, zagrażając m.in. lotom statków i Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Projekt studentów Politechniki Warszawskiej ma wsparcie konsorcjum FP Space, składającego się z trzech polskich firm. Jego programiści projektują systemy sztucznej inteligencji, która pozwoli konstruować autonomiczne sondy, wykorzystujące w eksploracji kosmosu uczenie maszynowe.
— Mamy do czynienia z wieloma ograniczeniami, jakie nie występują w typowych systemach, a każdy błąd niesie wysokie ryzyko, że misja nie zostanie doprowadzona do końca — wyjaśnia w rozmowie z CHIP-em Jarosław Czaja, prezes firmy Future Processing. — To niełatwe, ale zarazem ekscytujące zadanie – dodaje.
PW-Sat2 będzie kolejnym polskim satelitą. Wcześniej poza studenckim PW-Sat-em w kosmos wysłano konstrukcje naukowe, Heweliusza i Lema. Na swój start czeka także komercyjny satelita, Światowid.
Konsorcjum FP Space zamierza zbudować satelitę z bardzo wydajnym komputerem pokładowym i zaawansowanymi przyrządami do obserwacji Ziemi. Intuition-1 ma zostać wystrzelony w 2022 roku. Oprogramowanie będze analizowało dane na orbicie okołoziemskiej. Dzięki temu uzyskamy zdecydowanie lepsze obrazy, które przydadzą się w prognozowaniu plonów, planowaniu zalesienia, a także określaniu zanieczyszczeń wód i gleby. | CHIP