Czwarta rewolucja przemysłowa w całej okazałości. To wszystko dzieje się naprawdę i czasy, kiedy sztuczna inteligencja będzie “rozdawać karty” już się zaczęły. Szachów to nie zabije, a raczej wzmocni. Tak dokładnie stało się 10 lutego 1996 roku dzięki pierwszemu zwycięstwu Deep Blue nad Kasparowem, kiedy to technologie informatyczne wkroczyły do codziennej pracy szachisty. A przecież wielu wieszczyło koniec szachów. Jednak stało się odwrotnie i rok ten stał się początkiem cyfrowej transformacji szachów. Dziś każdy szanujący się zawodnik ma kilka komputerów, korzysta z chmury obliczeniowej, posiada dostęp do baz wszystkich partii, jakie są rozgrywane na zawodach na całym świecie. Partie ogląda się głównie w internecie, Posunięcia oceniane są w czasie rzeczywistym na transmisji online, mechanizmy/algorytmy wyszukiwania oszustów szachowych dopracowane są do perfekcji. Dlatego tym razem możemy spodziewać się, że jeszcze bardziej podniesie się poziom i da to motywację zawodnikom do coraz lepszej gry. A przy okazji dowiedzieliśmy się, że dziś technologia może zrobić naprawdę wiele, co tylko potwierdza, że to co się dziś dzieje na świecie, to prawdziwa transformacja do świata cyfrowego. Oby tylko polskie przedsiębiorstwa się do tego globalnego pociągu załapały…
Z kolei Jacek Wolak, szachista z Krakowa (pracujący w Samodzielnej Pracowni Zastosowań Matematyki w Ekonomii na AGH) ocenia krótko:
Kolejny milowy krok w technologii BigData.
Wygraną AlphaZero ze Stockfishem komentują też czytelnicy CHIP-a. Taki pisze Bartłomiej Jaworski:
Nadmierny rozwój SI może doprowadzić do wielu niebezpiecznych sytuacji dla ludzkości i nie musi być to koniecznie zagłada. Powstanie “nowych bogów”, moment “gdy wszystko się zaczęło”, to może nie być już literacka fikcja, a powoli ziszczająca się rzeczywistość (obywatelstwo dla robota już jest, więc czemu nie dla SI).
A na Twitterze _X_X_X_ zauważa:
To równie fajne, co i przerażające. Na szczęście komputer zawsze można wyłączyć.
Na pewno…?