Ponieważ wirtualne otoczenie byłoby za każdym razem inne, takie doświadczenie pewnie spodobałoby się np. zawodowym kierowcom, którzy od lat wciąż poruszają się tymi samymi trasami. Nie trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że taki pomysł kłóci się z bezpieczeństwem jazdy. Nawet gdy samochody autonomiczne będą już w pełni zaawansowane i kierowca nie będzie musiał trzymać rąk na kierownicy czy kontrolować prędkości to odcinanie go od rzeczywistego środowiska, w którym zawsze mogą przytrafić się nieprzewidziane sytuacje (zwierzę na drodze, dziura, upadające drzewo, awaria elektroniki) wydaje się nieść ze sobą duże zagrożenie.
Renault wprawdzie dopiero w 2020 roku zamierza wypuścić na rynek auta wyposażone w system ADAS pełniący funkcję zaawansowanego asystenta kierowcy, który będzie mógł automatycznie zahamować czy wyregulować dystans do auta znajdującego się przed nim. Całkowicie autonomiczna jazda to odległa przyszłość. Minie jeszcze wiele lat zanim będziemy poważnie zastanawiać się nad sensem powyższego rozwiązania – na razie jest to ciekawostka, która łączy ze sobą dwa gorące trendy. | CHIP