– Będziemy pokazywali kolejne telefony wtedy, gdy będzie to potrzebne. Ale nie zamierzamy wypuszczać kolejnych modeli tylko dlatego, że nasi rywale to robią – podkreślił szef LG.
To prawda, że niektóre premiery, chociaż akurat nie koncernu z Korei Południowej, a np. chińskiego Xiaomi, wydają się nieco wymuszone ruchami konkurencji i w konsekwencji są tworzeniem bytów ponad miarę. CEO LG doprecyzował jeszcze:
– Planujemy dłużej trzymać przy życiu kolejne modele, np. wypuszczając więcej wariantów serii G lub V.
Jak rozumieć słowa Cho Sung-Jina? Nie jest tajemnicą, że dla wielu producentów opracowywanie kolejnych flagowców kilka razy w roku to niemałe wyzwanie. Skonstruowanie nowej obudowy, wyświetlacza, przejście certyfikacji i udoskonalenie oprogramowania stanowi drogi i czasochłonny proces. Możliwe więc, że LG chce w ten sposób ograniczyć koszty. A jest co ograniczać. Bo dział firmy zajmujący się smartfonami, pomimo premier tak udanych urządzeń jak V30, przynosi straty. Do tego aspektu Sung-Jin w Las Vegas jednak nie odniósł się. | CHIP