Falcon Heavy hold-down firing this morning was good. Generated quite a thunderhead of steam. Launching in a week or so. pic.twitter.com/npaqatbNir
— Elon Musk (@elonmusk) January 24, 2018
Start Falcon Heavy początkowo był zaplanowany na początek stycznia. Opóźnienie wynika nie tylko z pracą nad samą rakietą. Jednym z powodów było też nieuchwalenie budżetu przez amerykański Senat. Efektem czego było zawieszenie pracy rządu federalnego, a część pracowników administracji została odesłana do domów. W tym również inżynierowie i technicy NASA, którzy mieli nadzorować start Falcon Heavy z przylądka Canaveral. W tym czasie agencja przestała również publikować jakiekolwiek informacje na swoich kontach w mediach społecznościowych.
Falcon Heavy jest bardziej ładowną wersją rakiety Falcon 9, która z powodzeniem bierze udział w misjach zlecanych SpaceX przez NASA. Falcon Heavy może wynieść na orbitę okołoziemską 64 tony i 17 ton w przypadku lotu na Marsa. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem rakieta wyniesie na orbitę Marsa prywatny roadster Elona Muska, oczywiście wyprodukowany przez Teslę. Według Elona Muska sukcesem będzie już samo dotarcie na orbitę okołoziemską. Po ośmiu minutach lotu pierwsze człony rakiety powrócą na Ziemię i spróbują wylądować na morskiej platformie OCISLV (“Of Course I Still Love You”).
Falcon Heavy goes vertical pic.twitter.com/uG1k0WISv1
— Elon Musk (@elonmusk) January 5, 2018
Skonstruowanie rakiety, która ma pomóc w realizacji ambitnego planu Elona Muska, jakim jest kolonizacja kosmosu, okazało się trudniejsze niż spodziewał się wizjoner. Pierwotnie rakieta miała dotrzeć na orbitę już w… 2013 roku. Po drodze firma SpaceX napotkała szereg trudności. Tym razem jednak rakieta jest gotowa do startu i czeka tylko na odliczanie w Centrum Lotów Kosmicznych Johna F. Kennedy’ego. | CHIP