Nie jestem fanem Apple’a, ale doceniam wkład tej firmy w rozwój elektroniki użytkowej. Chociaż urządzenia z nadgryzionym jabłkiem w istocie nie są pionierami w swoich dziedzinach, to jednak to właśnie one popularyzują nowe trendy. Tak było z odtwarzaczami mp3 (iPod), tabletami (iPad) oraz ultracienkimi laptopami (MacBook Air właśnie). Ostatnie z tych urządzeń obchodzi dziś dziesiąte urodziny.
MacBook Air odcisnął swoje piętno na sposobie projektowania współczesnych laptopów. Wystarczy spojrzeć na ofertę wszystkich wielkich producentów dziś, na początku 2018 roku. Jak wiele urządzeń przypomina wam małego “MacBooka z koperty”?
Oczywiście świat komputerów pracujących na Windows to nieco “inna bajka”, w której nie ma litości dla konstrukcji, którym doskwiera dramatyczny niedobór portów. Muszą one też pomieścić bardziej wydajne komponenty, by sprawniej walczyć z liczną konkurencją.
Dziesięć lat temu MacBook Air szokował lekkością i minimalistycznym designem. Specyfikacja oczywiście dziś już by nie zachwyciła. Laptop pracował na procesorze Intel Core 2 Duo SL9400, a więc dwurdzeniowym CPU taktowanym 1,86 GHz, miał 2 GB pamięci RAM typu DDR3 oraz układ graficzny NVIDIA GeForce 9400M z 256 MB własnej pamięci graficznej. Jako nośnik danych małemu, 13,3-calowemu komputerowi służył dysk SSD o pojemności 128 GB. Jak na 2008 rok to nie były złe podzespoły. Dziś MacBook Air nadal istnieje i jest produkowany. Aktualne ceny MacBooków Air znajdziecie tutaj. I chociaż wygląda bardzo podobnie, czyli w dalszym ciągu świetnie, to wnętrze jest już zupełnie inne. | CHIP